2010-12-21: OBWE o wyborach, stłumieniu protestów i zatrzymanych na Białorusi
|
Świat: Afryka • Ameryka Północna • Ameryka Południowa • Australia • Azja • Europa • UE |
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie opublikowała swój raport w którym oceniła negatywnie przebieg wyborów prezydenckich przeprowadzonych na Białorusi.
Te wybory nie zdołały zapewnić Białorusi nowego startu, którego potrzebuje | ||
—Tony Lloyd |
W raporcie, którego szczegóły ujawnił na specjalnej konferencji prasowej Tony Lloyd, europoseł i przewodniczący misji obserwatorów OBWE podczas wyborów prezydenckich na Białorusi, udokumentowano szereg nieprawidłowości dotyczących procesu wyborczego. Zastrzeżenie obserwatorów wzbudził przede wszystkim proces liczenia głosów, według ekspertów "pogorszył się on w trakcie liczenia głosów" i w niemal połowie został przez nich określony jako "zły" lub "bardzo zły" ze względu na jego "małą przejrzystość".
Znalazłem się w grupie osób, które były spychane przez milicję. Udało mi się odskoczyć na schody i wrócić do hotelu | ||
—Paweł Poncyliusz |
Duży wpływ na ocenę wyborów miały miejsce wieczorne zajścia na Placu Październikowym w Mińsku, gdzie specjalne oddziały białoruskiej milicji OMON brutalnie spacyfikowały kilkudziesięciotysięczną demonstrację zwolenników kandydatów opozycyjnych wobec urzędującego prezydent Aleksandra Łukaszenki. Według Pawła Poncyliusza, polskiego posła i obserwatora z ramienia OBWE, wydarzenia w Mińsku były "bezprecedensowe" i w znacznym stopniu zaważyły na ostatecznym wydźwięku raportu obserwatorów. Poncyliusz, który był osobistym świadkiem zajścia stwierdził, że nie można wykluczyć prowokacji. Jego uwagę zwrócił fakt, że agresywnie zachowujące się osoby w tłumie demonstrantów osoby, ubrane była "bardziej po wojskowemu". Stwierdził także, że sama akcja pacyfikacji demonstracji, która miała miejsce tuż pod oknami hotelu, w którym mieszkali międzynarodowi goście - dziennikarze i obserwatorzy, była kompletną ignorancją a OMON zaatakował również zagranicznych gości zgromadzonych przed hotelem. Funkcjonariuszy szczególnie miał rozjuszyć fakt filmowania i fotografowania aresztowanych i wleczonych po ziemi ludzi.
Policja powinna towarzyszyć reporterom, którzy relacjonują zdarzenia, a nie bić ich czy zastraszać, niszczyć ich materiały i wsadzać ich do więzienia | ||
—Dunja Mijatović |
Wypowiadająca się w imieniu OBWE przedstawicielka do spraw wolności mediów Dunja Mijatović, wydała oświadczenie, w którym wezwała władze Białorusi do natychmiastowego uwolnienia wszystkich dziennikarzy, którzy zostali zatrzymani w trakcie demonstracji. Według informacji stowarzyszenia białoruskich dziennikarzy zatrzymano ich co najmniej dwudziestu. Mijatović zaznaczył, że służby powinny dziennikarzom towarzyszyć i chronić ich, a nie bić i zatrzymywać. Zauważyła także, że wieczorna agresja milicji wobec przedstawicieli mediów "zniszczyło wszystkie oznaki (wcześniejszego) postępu".
Źródła
[edytuj | edytuj kod]- PAP – OBWE: Białorusi bardzo daleko do wolnych wyborów – pap.pl, 20 grudnia 2010
- PAP – "Ocena wyborów na Białorusi jest oczywista" – wp.pl, 20 grudnia 2010
- PAP – OBWE żąda natychmiastowego uwolnienia dziennikarzy – wprost.pl, 21 grudnia 2010