2009-08-19: Szał co 16 taktów z Hawtinem na czele – zakończył się Audioriver 2009
Ponad tydzień temu zakończył się trzydniowy festiwal kultury niezależnej – Audioriver. W dniach 7-9 sierpnia 2009 r. na płockiej plaży rozbrzmiewały dźwięki alternatywnej elektroniki, w kinie prezentowano filmy o tematyce muzycznej, a na rynku swe umiejętności prezentowali aktorzy teatrów ulicznych.
– Każdego dnia na plaży w Płocku bawiło się ponad 12 tys. fanów elektroniki z całej Polski. To rekord w historii płatnych edycji tej międzynarodowej imprezy. – zaznaczyła, podsumowując festiwal, Maja Piotrowska (Dobra Communications s.c.).
Łukasz Napora, rzecznik festiwalu, zaznaczył, że „trudno wskazać najlepsze koncerty, bo na 4 plażowych scenach było ich aż 60 (...)”. Dodał, że wygląda na to, iż „(...) największe wrażenie wywarli Moderat, Richie Hawtin, Dirtyphonics, Dub FX, DJ Hell i James Holden (...)”.
O tym, co działo się drugiego dnia festiwalu poniżej.
Przyciągająca siła drum'n'bassu
[edytuj | edytuj kod]Drugi dzień na Scenie Głównej rozpoczął się, tradycyjnie od występów artystów z Polski. Etron John, Maximilian Skiba i Kamp! ropoczęli od mieszanki m.in electro i disco house'u. Następnie Joakim & The Disco – projekt francuskiego artysty, któremu podczas występu towarzyszył zespół odpowiedzialny za perkusję, gitarę oraz bas. Francuz znany jest z łączenia nowofalowych brzmień z mocnymi technicznymi dźwiękami spod znaku m.in. electro.
Z wielkim entuzjazmem przywitani zostali dwaj następni wykonawcy: Moderat oraz Dirtyphonics (live). Berliński duet Modeselektor + Apparat zaprezentował oryginalną fuzję takich gatunków jak IDM, electro, hip-hop czy glitch. Występy niemieckiego projektu uzupełniane są wizualizacjami spod skrzydeł grupy Pfadfinderei, która również w Płocku zaprezentowała co potrafi w sztuce VJ'owania.
Po Niemcach przyszedł czas na Francuzów – artyści znad Sekwany prezentowali się tego dnia na Main Stage po raz drugi. Energiczny drum and bass tworzony na żywo przez grupę Dirtyphonics rozkręcił na dobre zebrany pod sceną tłum festiwalowiczów. Ich występ był jednym z najbardziej obleganych spośród wszystkich festiwalowych koncertów. W skład paryskiej formacji wchodzą: Pho, Playte, Capskod i Pitch-In, a towarzyszy im Youthstar – odpowiadający za wokal do elektronicznych wyczynów kwartetu.
D'n'b bezwzględnie królował na Scenie Głównej podczas ostatnich występów na Audioriver. Na koniec plażowej części festiwalu zaprezentowały się następujące składy: Alix Perez & Commix ft. MC Stamina (Wielka Brytania) oraz Wrocławianin MacBeat wraz z Marv MC. Do białego rana nad Wisłą rozbrzmiewały basy i charakterystyczne dla d'n'b motywy z automatów perkusyjnych, które przeplatane były pokazami wokalnych umiejętności MC, towarzyszących występującym na scenie grupom.
„Wyznawcy” Hawtina, powiewająca flaga i 1,5 godz. ponad program
[edytuj | edytuj kod]Zabawa pod Circus Tent wcale nie była gorsza od tej pod Main Stage. Przeciwnie. Tłumy festiwalowiczów ze zniecierpliwieniem oczekiwały Richiego Hawtina. Kanadyjczyk, reprezentujący różne nurty techno (w tym minimal), przez wielu uważany był na główną gwiazdę drugiego dnia festiwalu.
Publika pod namiotem, od początku sobotniej odsłony festiwalu, rozgrzewała się przy elektronicznych brzmieniach zapewnianych przez rodzimych wykonawców – wystąpili kolejno: Eli & Bshosa, Mic Ostap oraz Catz'n Dogz. Ostatni z tych projektów – duet składający się ze szczecińskich producentów – zaprezentował niekonwencjonalną mieszankę niespotykanej na co dzień elektroniki. Znani są z łączenia klasycznych motywów (np. house'owych, czy technicznych) z brzmieniami minimalistycznymi, tribalowymi, czy wręcz jazzowymi.
Następnie The Mole z Kanady (live) oraz przez wielu uważany za jednego z najbardziej pożądanych remikserów świata Brytyjczyk Ewan Pearson. Po nich przyszedł czas na „dania główne” pod namiotem. Rozpoczął Gui Boratto – producent tworzący house, progressive house oraz techno. Brazylijczyk, znany przede wszystkim z przeboju „Beautiful Life”, zapewnił niezapomniane emocje tłumowi zgromadzonemu pod „cyrkowym” baldachimem. Jedna z jego fanek z ekipy organizatorów nie ukrywała swej radości i entuzjazmu, energicznie poddając się rytmowi i wymachując wielką flagą Brazylii.
Przyszedł czas na gwóźdź programu pod Circus Tent. Za konsoletą, którą skrzętnie przygotowywano podczas całego występu Gui'a Boratto, stanął klasyk techno z Kanady: Richie Hawtin. Jego set pełen był mocnych technicznych dźwięków, które pulsowały wśród licznie zebranych fanów jego muzyki – lub, jak to niektórzy określają – „wyznawców” jego twórczości.
Nazajutrz Hawtin, zadowolony z występu i polskiej publiczności, zamieścił na swym mikroblogu komenatrz: „Dziękuję POLSKO... mam nadzieję, że nie będę musiał czekać kolejnych 5 lat na powrót...”. Drugi dzień pod Circus Tent zakończył James Holden z Wielkiej Brytanii. Artysta, znany z eksperymentalnych brzmień, do tego stopnia spodobał się publiczności zgromadzonej na festiwalu, że grał o 1,5 godziny dłużej (!) niż przewidywał program.
Wokół Main & Circus
[edytuj | edytuj kod]Co było słychać na mniejszych scenach w ciągu drugiego dnia plażowej imprezy? Sporo. Spod Hybrid Tent dobiegały przede wszystkim brzmienia eksperymentalne, które z pewnością mogłyby zadowolić niejednego konesera muzyki elektronicznej o bardzo wysublimowanym guście muzycznym. Rozpoczął Etiop, który eksperymentował z techno. Następnie CIA (live), Dawid Szczęsny & Sonus z mocno alternatywnym, wyciszającym i eksperymentalnym repertuarem oraz Raz Ohara And The Odd Orchestra (live).
Jedną z najbardziej oczekiwanych grup na tej scenie był duet Telefon Tel Aviv z USA, tworzący IDM i ambient techno. Pomimo tragicznej śmierci Charlesa Coopera, jednego z jego członków, Joshua Eustis postanowił kontynuować zaplanowane na ten rok koncerty. Na scenie wspomagał go bliski przyjaciel duetu – Fredo Nogueira. Organizator, zapowiadając występ amerykańskiej formacji, następująco odniósł się do tragicznych wydarzeń z 22 stycznia bieżącego roku: – Ten występ z jednego, nadzwyczajnego powodu będzie (...) występem wyjątkowym. Nie sposób zapomnieć bowiem tragicznych wieści (...) o śmierci (...) Charlesa Coopera. Wydarzenie to nastąpiło, krótko po rozpoczęciu rozmów w sprawie bookingu kolektywu. Mimo początkowych decyzji, które podjął (...) Joshua Eustis zaplanowane wcześniej występy tegoroczne jednak się odbędą (...), także ten w Płocku.
Następnie zaprezentowali się reprezentanci Niemiec: Shed oraz Ulrich Schnauss. Obaj w występach live. Nad ranem zakończył „funkcjownowanie” namiotu poznański eksperymentator – An On Bast. Z kolei pod Red Tent wystąpili: Rogeros, Easy ft. Rassa & Banan (występ live: vocal & sax), Track The Track, Luiphobia (Kuba & Grom) z bębnami na żywo oraz Thomas Langner & Rogeros.
Audioriver, we have problem…
[edytuj | edytuj kod]Jak to na imprezach takiego pokroju, nie obyło się bez problemów. Po raz pierwszy w historii płockiego festiwalu nie wszystkim zabookowanym artystom udało się wystąpić – nie dotarł Rusko oraz Chase z duetu Chase & Status.
W przypadku tego pierwszego powód był trywialny: spóźnienie na trzy (!) samoloty z kolei. Bardziej skomplikowane problemy napotkały organizatorów w związku z występem brytyjskiego duetu, który zaplanowany był na pierwszy dzień festiwalu. – Bookowaliśmy duet, lecz (...) management oznajmił nam, że do Płocka może przyjechać tylko Status, ponieważ tego samego dnia artyści mają inną imprezę w Londynie. – poinformował rzecznik festiwalu, Łukasz Napora. – Zależało nam na tym koncercie, więc zgodziliśmy się nie zrywać kontraktu. Niestety zawierał on zapis, że musimy promować występ jako Chase & Status, dlatego nie podaliśmy tej informacji wcześniej. Nie jesteśmy z tego zadowoleni, ale na szczęście set Statusa i MC Rage'a udał się w 100%. – skomentował zaistniałą sytuację Napora.
Nie wystąpił również Poziom-X, który użyczył swojego czasu Jamesowi Holdenowi, którego występ spotkał się z niespotykanym wręcz entuzjazmem publiczności (o czym wspomniano wcześniej).
W czasie festiwalu pojawiały się ponadto zarzuty wobec organizatorów, dotyczące pola namiotowego. Już w piątek zabrakło na nim miejsc – pomimo tego, że było dwukrotnie większe niż w ubiegłym roku. Organizatorzy zapewniają, że na kolejną edycję postarają się znaleźć inną lokalizację dla chcących się wyspać festiwalowiczów. Zaznaczają, że na plaży nie ma możliwości powiększania terenu zajmowanego przez pole namiotowe. – Imprezie przestrzeni zabierać nie możemy, ponieważ już w tym roku zbliżyliśmy się do jej maksymalnej pojemności. – czytamy w komunikacie prasowym na koniec czwartej edycji Audioriver.
Podsumowując...
[edytuj | edytuj kod]Chyba najlepszym komentarzem dotyczącym czwartej edycji festiwalu Audioriver są słowa Lee Jonesa z MyMy, które opisują bawiących się w Płocku festiwalowiczów: „Są niesamowici! Wpadają w szał co każde 16 taktów!”. A na koniec: podziękowania, które w imieniu ekipy organizatorów złożył Łukasz Napora, rzecznik festiwalu:
Materiał do tego artykułu przygotował reporter Wikinews |
Ten artykuł zawiera autorskie materiały multimedialne przygotowane przez reporterów Wikinews. |
Wiadomość z serwisu regionalnego województwa mazowieckiego |
---|
Ta wiadomość dotyczy bieżących wydarzeń w województwie mazowieckim. |