Przejdź do zawartości

2007-11-15: Afganistan: Polscy żołnierze oskarżeni o zabójstwo sześciu cywilów

Z Wikinews, wolnego źródła informacji.
czwartek, 15 listopada 2007
Południowo-wschodni Afganistan, dystrykt Sabari (7 marca 2007)

Prokuratura wojskowa oskarżyła o zabójstwo ludności cywilnej sześciu żołnierzy biorących udział w akcji w Afganistanie. W wyniku ich działań zginęło 6 cywili. Stawiane im zarzuty dotyczą m.in. zakazanych sposobów i środków walki. Natomiast siódmemu żołnierzowi zarzucono, że dokonał ataku na nie broniony obiekt cywilny.

Chodzi o wydarzenia z 16 sierpnia, gdy Amerykanie wezwali na pomoc patrol z Wazi-Kwa, polskiej bazy w Afganistanie.

"Ostrzelanie afgańskiej wioski nie było związane z jakimkolwiek równoczesnym, bezpośrednim, realnym aktem agresji ze strony ludności miejscowej czy też zachowaniem zagrażającym życiu, zdrowiu i bezpieczeństwu tak żołnierzy polskich, jak i żołnierzy innych państw pełniących służbę w ISAF" – powiedział Karol Frankowski, szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Poznaniu.

"Zarzuty są zaskakujące. Dotychczas mieliśmy informacje, że ostrzał był skutkiem ataku na patrol, jednak według prokuratury, akcja miała miejsce kilka godzin później. To trochę zmienia dotychczasową wiedzę i ocenę tego zdarzenia, chociaż wciąż nie daje wystarczających dowodów bezpośredniej winy żołnierzy, nie można założyć, że podjechali pod wioskę i ni stąd ni zowąd ją ostrzelali" – stwierdził prof. gen. Stanisław Koziej..

Na wojnie ogromne znaczenie może odegrać stres u żołnierzy. W takiej sytuacji łatwo o błędy. Statystyki mówią, że wśród Amerykanów w kampanii irackiej to są ofiary przyjacielskiego ognia

—komandor podporucznik Artur Bilski z Wielonarodowego Korpusu w Szczecinie

Zarzuty stawiane polskim żołnierzom są zagrożone karą więzienia nie krótszą niż 12 lat, karą 25 lat lub dożywotniego więzienia. Jak wyjaśniał prokurator, w wyniku rozkazu oficera dowodzącego, wioska została ostrzelana z karabinu, a potem granatami moździerzowymi. Wśród zabitych i rannych były kobiety i dzieci. Działania podjęte przez polskich żołnierzy zostały uznane za niewspółmierne do zagrożenia.

Zdaniem prokuratury żołnierze naruszyli przepisy prawa międzynarodowego chroniące ludność cywilną i miejscowości nie bronione w trakcie działań zbrojnych m.in. konwencję haską i genewską. Prokuratura wystąpi do sądu o areszt dla podejrzanych.

"Zakładali, że trafią obejście, gdzie ukryli się talibowie. Ale moździerz razi obszar, a nie punkt" – poinformował oficer związany z prokuraturą wojskową, chcący zachować anonimowość.

Pojawiły się pogłoski, że żołnierze próbowali podawać fałszywe informacje. "Jakby próbowali ustalić między sobą jedną wersję. Ale potem w śledztwie zmieniali zeznania" – powiedział anonimowy informator "Gazety Wyborczej".

Artur Bilski z Wielonarodowego Korpusu w Szczecinie twierdzi, że rozgłos jaki sprawa uzyskała w mediach nie przysłuży się polskim żołnierzom, którzy służą teraz w Afganistanie. "Informacja ta może zostać wykorzystana do celów propagandowych przez talibów. Tu idzie o poparcie lokalnej opinii publicznej czyli zwykłych Afgańczyków, których poparcie jest dla nas kluczowe" – dodał.

Zobacz też

[edytuj | edytuj kod]

Źródła

[edytuj | edytuj kod]