Przejdź do zawartości

Czy w Polsce odbędą się wybory przedterminowe?

Z Wikinews, wolnego źródła informacji.
czwartek, 1 lutego 2024
Jarosław Kaczyński (2022)
Donald Tusk w 2023

Pod koniec stycznia 2024 roku w mediach zaczął przewijać się temat możliwych wyborów przedterminowych. Są one zarządzane przez prezydenta RP jeśli: nie zostanie wyłoniona Rada Ministrów, prezydent nie otrzyma ustawy budżetowej w ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia projektu ustawy Sejmowi, lub też Sejm przegłosuje uchwalenie skrócenie kadencji poprzez głosowanie 2/3 ustawowej liczby głosów.

Co raz częściej mówi się o trzeciej opcji, czyli głosowaniu w Sejmie. Do niedawna dyskutowano także nad drugą opcją, ale projekt ustawy budżetowej prezydent Andrzej Duda otrzymał 25 stycznia 2024, zgodnie z konstytucyjnym terminem.

Po raz pierwszy ideę przyspieszonych wyborów poruszył prezes PiS Jarosław Kaczyński, który podczas rozmowy w sejmowym holu 25 stycznia powiedział, że:

Wyjściem jest okres przejściowy, a następnie wybory. Tego nie da się inaczej rozwiązać. Mamy sytuację nadzwyczajną, bo konstytucja przestała praktycznie obowiązywać, w związku z tym można stosować różne metody.

Na deklarację Kaczyńskiego odpowiedział premier Donald Tusk, który na pytanie na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu o możliwe oddanie ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego przez Andrzeja Dudę powiedział, że bierze pod uwagę wybory przedterminowe:

Nawet jeśli skieruje budżet do Trybunału, uzna, że ten budżet jest. To znaczy, nie będzie podawał w wątpliwość, czy ten budżet został złożony, czy nie. Na pewno nie ma więc mowy o pretekście do rozwiązania parlamentu poprzez wysłanie budżetu do Trybunału. Jeśli prezydent Duda naprawdę na polecenie prezesa Kaczyńskiego chciałby uniemożliwić wypłatę ludziom pieniędzy, to wtedy być może zdecyduję się wspólnie z koalicjantami na natychmiastowe skrócenie kadencji i rozpisanie nowych wyborów.

Na wypowiedź Tuska zareagował szef Gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek, który przekazał, że:

Jeśli premier Donald Tusk uważa, że są potrzebne wybory, bo chce na przykład wyeliminować swoich koalicjantów, to niech złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu, a nie bawi w jakieś gierki. Zapewne prezes PiS Jarosław Kaczyński poprze ten wniosek, bo przecież mówił, że potrzebne są przyspieszone wybory.

Gotowość do wyborów zadeklarowała Konfederacja, której lider – Sławomir Mentzen – powiedział, że jego partia:

Jest gotowa na przedterminowe wybory i z chęcią do nich doprowadzi.

Jednak zaznaczył, że:

Nie wierzy w te zapowiedzi.

1 lutego, podczas szczytu w Brukseli, na pytanie dziennikarza o wybory odpowiedział Donald Tusk:

Nie chcę kilka miesięcy po wygranych wyborach po raz kolejny rozpoczynać wielkiej kampanii (...), ale jak chcą to dostaną. Jeżeli nie da się rządzić, bo prezydent będzie przeszkadzał, to PiS dostanie wcześniejsze wybory.

Polski premier zaznaczył także, że nie spodziewa się w PiS dużego optymizmu w związku z możliwymi wyborami.

Sondaże

[edytuj | edytuj kod]

Przed wypowiedzią Kaczyńskiego z 25 stycznia, pięć dni wcześniej został opublkowany sondaż z którego wynika, że 44 proc. Polaków nie chce wcześniejszych wyborów parlamentarnych. Za jest 29%, a 27% ankietowanych nie miało zdania w tej sprawie.

Ostatnie dwa badania, przeprowadzone 29 i 30 stycznia najpierw przez CBOS, a później przez United Surveys, pokazują, że główny zwolennik wyborów – PiS – może je przegrać. Koalicja rządowa przy wynikach z sondaży może nawet zdobyć w sumie 276 mandatów, co uprawniałoby ją do odrzucenia prezydenckiego weta.

Źródła

[edytuj | edytuj kod]