Przejdź do zawartości

2012-10-11: Szkoła Pod Żaglami dotarła do wybrzeży Hiszpanii

Z Wikinews, wolnego źródła informacji.
piątek, 12 października 2012
Czyszczenie burt, fot. Zbigniew Bosek
...A tu trzydzieści mil przed Finisterre wiatr nagle odkręcił, silnik umilkł, a na masztach postawiliśmy wszystkie możliwe żagle..., fot. Zbigniew Bosek
..Z całego morza zbiegły się delfiny i urządziły pokaz akrobatycznych sztuczek..., fot. Zbigniew Bosek

Po przebyciu Zatoki Biskajskiej STS Pogoria ze Szkołą Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego dotarła do wybrzeży Hiszpanii.

Jak pisaliśmy w poprzedniej relacji, 7 października żaglowiec STS Pogoria minął przylądek Start Point i wypłynął na szerokie wody Zatoki Biskajskiej. Po jej przecięciu statek przepłynął 11 października w odległości kilku mil morskich od zachodniego wybrzeża Hiszpanii, gdzie załoga złapała na moment sygnał telefonii komórkowej i przesłała kilka zdjęć i komunikatów. Ok 17.00 Pogoria znalazła się na wysokości najdalej na zachód położonego fragmentu lądowej Hiszpanii Cabo Touriñán a o 20.00 była już nieco na południe od Cabo Fisterra.

Opuszczając brzegi Anglii załoga pisała:

Po wszystkich niedogodnościach i przykrościach na Morzu Północnym, nareszcie kawałek prawdziwej żeglugi – bez warkotu silnika, bez połajanek na UKF, że wkroczyliśmy na jednokierunkową ulicę, gdzie pędzą statki za statkami, bez ferm wiatrowych, które odstraszają żeglarza czerwonymi światłami w nocy i wirującymi ramionami w dzień i bez koszmarnych platform wiertniczych, które zagradzają drogę i kojarzą się z zanieczyszczeniem morza.

Okazało się jednak, że wiatr nie do końca sprzyjał żegludze i również Zatokę Biskajską Pogoria pokonała głównie na silniku. Spokojne morze sprzyjało jednak nauce, integracji załogi i objadaniu się specjałami przygotowywanymi przez panią Krysię (kucharkę rejsu) w kambuzie. Jak przed chwilą napisał Kapitan Baranowski:

Przez cztery długie dni dziobaliśmy falę z dziobu kursem w-mordę-wind, rzężąc silnikiem, wypalając bezcenne paliwo, z trudem utrzymując kurs na Cabo Finisterre po drugiej stronie Zatoki. Kapitan zgrzytał zębami ze złości, bo silników nie lubi, a ponadto jego koja wypada dokładnie nad śrubą napędową. [..] A tu trzydzieści mil przed Finisterre wiatr nagle odkręcił, silnik umilkł, a na masztach postawiliśmy wszystkie możliwe żagle. Z całego morza zbiegły się delfiny i urządziły pokaz akrobatycznych sztuczek.

Z informacji własnych od jednego z członków załogi wynika, że statek kieruje się w stronę Lizbony, gdzie planowany jest krótki postój w celu uzupełnienia zapasów.

Źródła

[edytuj | edytuj kod]
  • Krzysztof Baranowski – Dziennik Pokładowy – Blog: Kapitan Krzysztof Baranowski, 11.10.2012
  • Zbigniew Bosek – Oś czasu – Strona Zbigniewa Boska na Facebooku, 11.10.2012 i 12.10.2012
  • Pogoria – adventuretracking.com, 06.10.2012 i 07.10.2012