2008-11-28: Puchar UEFA: CSKA Moskwa - Lech Poznań 2:1
Gol Semira Stilicia z 66. minuty wyrwał ze snu piłkarzy Lecha Poznań, ale zabrakło czasu na wyrównanie. "Kolejorz" przegrał w Moskwie z miejscowym CSKA 1:2 (0:1) w spotkaniu grupy G Pucharu UEFA.
Po wyrównanych pierwszych minutach, z czasem do głosu coraz bardziej zdecydowanie dochodzili gospodarze. Kilkakrotnie kotłowało się pod bramką Ivana Turiny, ale lechici skutecznie się bronili.
Do czasu. W 31. minucie piłkę stracił Manuel Arboleda, przejął ją Vagner Love i zagrał prostopadle do Ałana Dzagojewa, który nie miał problemów w sytuacji sam na sam z trafieniem do siatki. Fatalnie zachowała się w tej sytuacji cała defensywa "Kolejorza", ale przede wszystkim Kolumbijczyk, który dał sobie odebrać futbolówkę.
Chwilę później, po dość przypadkowej akcji, przed okazję stanął Sławomir Peszko, ale w ostatniej chwili odważnym wyjściem ubiegł go Igor Ankinfiejew. W odpowiedzi zakotłowało się pod drugą bramką, a Rosjanie minimalnie chybili po szybkiej kontrze.
Tuż przed końcem pierwszej części, Lech stracił drugiego gola. Ogromną niefrasobliwością wykazał się Zlatko Tanevski, przepuszczając Jurija Żyrkowa, który trącił jeszcze piłkę nad Turiną i ta wtoczyła się do bramki. W starciu ucierpiał zarówno pomocnik CSKA, jak i bramkarz Lecha, ale na tablicy widniał już rezultat 2:0.
W drugiej odsłonie gospodarze rzucili się do frontalnych ataków, chcąc zapewnić sobie trzy punkty. Tymczasem w 66. minucie podopieczni Franciszka Smudy zdobyli kontaktową bramkę. Z rzutu wolnego mocno w pole karne piłkę wstrzelił Semir Stilić, a ta skozłowała jeszcze przed Ankinfiejewem, co zupełnie zmyliło rosyjskiego golkipera.
Bramka dodała skrzydeł lechitom, którzy dopiero wtedy uwierzyli, że są w stanie nawiązać walkę z rywalem. Do tej pory grali nieco onieśmieleni samą nazwą CSKA.
Doszło do emocjonującej końcówki, w której nie brakowało sytuacji zarówno pod jedną, jak i pod drugą bramką. Nerwowo starli się Vagner Love i Manuel Arboleda, ale obyło się bez czerwonych kartek. Lech przejmował inicjatywę i atakował coraz groźniej, ale na wyrównanie zabrakło czasu.
CSKA Moskwa - Lech Poznań 2:1 (2:0)
Bramki: Dżagojew (31.), Żirkow (45.+1) - Stilić (66.).
Żółte kartki: Jurij Żirkow, Vagner Love - Manuel Arboleda.
Sędziował: Duarte Nuno Pereira Gomes (Portugalia).
Widzów: 15 000.
CSKA: Igor Akinfiejew - Aleksiej Bierezucki, Wasilij Bierezucki, Serhiej Ignaszewicz, Anton Grigoriew (70. Elvir Rahimić) - Milos Krasic, Paweł Mamajew, Deividas Semberas, Jurij Żirkow - Ałan Dżagojew (83. Erkin Caner), Vagner Love.
Lech: Ivan Turina - Grzegorz Wojtkowiak, Zlatko Tanevski, Manuel Arboleda, Ivan Djurdjević - Sławomir Peszko (46. Tomasz Bandrowski), Semir Stilić, Dimitrije Injac, Jakub Wilk - Robert Lewandowski, Hernan Rengifo.
Źródła
[edytuj | edytuj kod]- Artykuł wykorzystuje materiał pochodzący z tekstu „Zbyt późne przebudzenie Kolejorza”, opublikowanego w serwisie s24.pl (więcej informacji).