2008-09-24: Serbia i Ukraina mówią "nie" dla uznania niepodległości Abchazji i Osetii Południowej
Serbia nie ma zamiaru uznać niepodległości Abchazji i Osetii Południowej, mimo iż na Bałkanach jest największym sojusznikiem Rosji. Po raz kolejny też swoje "nie" wypowiedziała Ukraina.
– Nie zrobimy tego (uznania dla niepodległości separatystycznych republik – red.). Jesteśmy bardzo zadowoleni ze wsparcia Moskwy w sprawie Kosowa, bo chroni ono nasze interesy. Nie jesteśmy jednak częścią rosyjskiej polityki – mówił w wywiadzie dla "Die Presse" Vuk Jeremić, szef serbskiego MSZ.
Zaapelował też do Unii Europejskiej, by wznowiła proces integracji Serbii, jakoby w nagrodę za poparcie prounijnych władz. Jak mówił, powinny być też ułatwione zasady wizowe dla obywateli serbskich. – To bardzo ważne, aby wykorzystać entuzjazm dla UE w Serbii. Ale też i Unia musi wreszcie zliberalizować system wizowy. Ludzie w Serbii muszą bezpośrednio odczuć, że proeuropejska droga się opłaca i że są w Unii mile widziani – podkreślił Jeremić.
Kolejny raz swój sprzeciw wyraziła Ukraina. Ukraińskie "nie" dla uznania niepodległości Abchazji i Osetii Południowej przekazał ministrowi spraw zagranicznych Rosji Siergiejowi Ławrowowi szef ukraińskiego MSZ-u Wołodymyr Ohryzko. Rozmowa obu ministrów miała miejsce wczoraj w Nowym Jorku, gdzie odbywa się 63. sesja Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych.
– Ukraina nie uzna samozwańczych Osetii Południowej i Abchazji, ponieważ przeczyłoby to zasadom prawa międzynarodowego – powiedział Ohryzko. Dodał też, że "uregulowanie tego konfliktu jest możliwe wyłącznie pod warunkiem zachowania integralności terytorialnej Gruzji i niezmienności jej granic".
Póki co niepodległość tych republik uznały jedynie Rosja i Nikaragua.
Źródła
[edytuj | edytuj kod]- Artykuł wykorzystuje materiał pochodzący z tekstu „Serbia i Ukraina mówią "nie"”, napisanego przez Natalię Rabczyńską, opublikowanego w serwisie e-Polityka.pl (więcej informacji).