Malowanie wierszy na chodnikach, poszukiwanie tajemniczego łącznika, warsztaty motocyklowe, capoeiry czy wyplatania ozdób z siana – to tylko jedne z wielu atrakcji Zlotu Chorągwi Dolnośląskiej ZHP im. hm. Stefana Mirowskiego, który odbył się od 6 do 8 czerwca w Lubinie.
Organizatorem spotkania prawie 1.500 zuchów, harcerzy i instruktorów była Komenda Chorągwi Dolnośląskiej ZHP i Hufiec ZHP Lubin. Zlot rozpoczął apel z udziałem Piotra Borysa wicemarszałka województwa dolnośląskiego, który objejmując patronat honorowy nad zlotem stwierdził, że "w przeszłości sam byłem harcerzem i wiem, jak wiele umiejętności poznanych tutaj przydaje się w dorosłym życiu".
Po apelu powitalnym odbyło się widowisko przygotowane przez szczep „Falanga”, podczas którego zaprezentowano losy Olgi i Andrzeja Małkowskich a także patrona dolnośląskich harcerzy – hm. Stefana Mirowskiego.
Sobota była dniem gier i zabaw harcerskich. Już od rana zlotowicze odkrywali tajemnice Lubina w swoich grupach metodycznych. Zuchy miały zajęcia na temat Europy, przygotowane przez przez namiestnictwa zuchowe z całego Dolnego Śląska. Harcerze odwiedzili policję, gdzie zostawili swoje odciski palców, skompletowali zestaw podróżnika, grali w kręgle i bawili się balonami z wodą. Harcerze starsi pozostawili po sobie trwały ślad na lubińskich chodnikach. Są to wiersze, które malowali podczas jednego z punktów biegu patrolowego. Zadaniem wędrowników było przekazanie wiadomości łącznikowi. Aby je wykonać musieli odebrać o właściwej porze słuchawkę w aparacie telefonicznym oraz znaleźć wskazówkę w kupionym ptysiu. Wieczorem odbył się koncert.
W niedzielę, na zakończenie zlotu, odbyły się uroczysta msza święta, a także apel z udziałem hm. Krzysztofa Budzińskiego, zastępcą Naczelnika ZHP. Wręczono odznaczenia ZHP – Krzyże Za Zasługi dla ZHP, a także Odznaki Chorągwiane dla aktywnych instruktorów. Nie zapomniano także o sojusznikach harcerstwa, którym wręczono srebrne odznaki przyjaciół harcerstwa.
