2008-04-04: Posłowie PiS chcą zaskarżyć Traktat
Grupa posłów PiS związana z Radiem Maryja rozważa skierowanie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o sprawdzenie zgodności Traktatu lizbońskiego z konstytucją. Czas ucieka, bo Trybunał może to zrobić tylko przed ratyfikowaniem go przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
W trzy i pół godziny Senat przyjął wczoraj ustawę ratyfikującą Traktat lizboński. "Dokonuje się zabór Polski" - mówił z senackiej trybuny Ryszard Bender. Ale nie porwał za sobą zbyt wielu. Jednak to nie koniec walki niektórych zbuntowanych parlamentarzystów PiS. Rozważają oni skierowanie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności Traktatu z konstytucją.
Ustawę ratyfikacyjną w Senacie poparło w środę 74 senatorów, przeciw było 17, a sześciu wstrzymało się od głosu. Ostatecznie więc większość senackiego klubu PiS nie poparła traktatu (23 z 37 członków). Najgłośniej brzmiał głos Ryszarda Bendera: "Przed naszym prezydentem zasiądzie prezydent Unii Europejskiej, nad naszym ministrem spraw zagranicznych władze będzie sprawował minister spraw zagranicznych Unii Europejskiej" - mówił.
We wtorek z klubem senackim PiS spotkał się Jarosław Kaczyński, który był pewny, że głosów za nie zabraknie. "Powoływał się na niemiecką CDU, która jako duża partia prawicowa ma różne frakcje" - opowiadał senator Stanisław Kogut.
Grupa eurosceptyczna w PiS nie zamierza się poddawać. Jak dowiedział się „Dziennik”, senator Piotr Łukasz Andrzejewski bada możliwość skierowania do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie zgodności traktatu lizbońskiego z polską konstytucją. "Najpierw trzeba zbadać, czy w ogóle taki wniosek jest możliwy" - stwierdził związany z tą grupą poseł Zbigniew Girzyński.
W kierownictwie PiS ten pomysł się nie podoba. "Jeśli złożą taki wniosek, de facto wbrew stanowisku partii, to będzie to odebrane jako instytucjonalizowanie się w klubie frakcji dowodzonej z Torunia" - powiedział „Dziennikowi” jeden z polityków PiS.
Takich wątpliwości nie mają krytyczni wobec traktatu eurodeputowani, którzy jeszcze we wtorek spotkali się z rzecznikiem praw obywatelskich Januszem Kochanowskim. Poprosili go, by to on skierował taki wniosek do Trybunału. "Obiecał rozważyć sprawę i się zastanowić" - mówi „Dziennikowi” europoseł Bogdan Pęk.
Ale jego kolega Dariusz Grabowski wątpi, by RPO faktycznie zawnioskował o zbadanie zgodności traktatu z konstytucją. I choć eurodeputowani wydali oświadczenie, w którym napisali, że "z mocy sprawowanego urzędu, ale także z mocy osobistego autorytetu" Kochanowski jest "pierwszym i jedynym adresatem" tej prośby, faktycznie prowadzą sondażowe rozmowy z posłami i senatorami PiS.
Zgodnie z art. 188 konstytucji wniosek o zbadanie zgodności umowy międzynarodowej z konstytucją może złożyć m.in. grupa 50 posłów lub 30 senatorów. "Nie powinno chyba być problemów z zebraniem tylu podpisów, skoro 56 posłów było przeciw ustawie" - mówił Pęk.
Ale problem jest. Wniosek do TK to rozpętanie sporu wokół traktatu na nowo.
Decyzja ma zapaść w najbliższych dniach, po rozmowach w gronie współtwórców nowego środowiska konserwatywno-narodowego wokół Radia Maryja, do którego należą niektórzy politycy PiS. "Nasza grupa spokojnie powstaje. Zapytamy po prostu w pewnym momencie, czy przeciwnicy traktatu z PiS chcą się do nas przyłączyć" - mówił jeden z uczestników nowego ruchu. I zaznaczył: "Marsz na Warszawę 23 kwietnia będzie już także przeciw PiS".
Źródła
[edytuj | edytuj kod]- Artykuł wykorzystuje materiał pochodzący z serwisu e-Polityka.pl (więcej informacji).