2007-08-17: Pracownicy kancelarii premiera mają uzyskać nowe uprawnienia
Jak dowiedziało się „Życie Warszawy”, pracownicy kancelarii premiera mają uzyskać nowe uprawnienia. Będą do nich należeć kontrola bez uprzedzenia, po godzinach pracy i w dni wolne oraz żądanie wydania dokumentów w każdej chwili.
Projekt zmiany rozporządzenia o zasadach przeprowadzania kontroli w podległych premierowi instytucjach jest już gotowy w KPRM. „Chcemy ułatwić urzędnikom kancelarii przeprowadzanie kontroli realizowanych na polecenie premiera” - powiedział Jacek Kościelniak, zastępca szefa KPRM i minister w kancelarii premiera. Dodał, że nowym rozporządzeniem zajmie się już w przyszłym tygodniu Komitet Stały Rady Ministrów.
Nowe rozporządzenie znacznie poszerza kompetencje premiera, twierdzi „Życie Warszawy”. Jeśli Jarosław Kaczyński uzna, że na przykład w danym ministerstwie potrzebna jest kontrola, a nie było jej w planach na dany rok, to pracownicy KPRM będą mogli wejść do resortu bez uprzedzenia. Nie będą także musieli przedstawiać żadnego programu kontroli. Zdaniem wiceministra obrony Bogusława Winida to może być sprzeczne z konstytucją. Zgodnie z art. 7, normy prawne powinny precyzyjnie określać kompetencje organów władzy. Minister proponuje, by każda kontrola miała wcześniej przygotowany program.
W niektórych przypadkach kontrolerzy będą nawet uprawnieni do sprawdzania dokumentacji po godzinach pracy oraz w dni wolne. Rozporządzenie jest już po uzgodnieniach międzyresortowych. Najwięcej wątpliwości wśród ministrów budzi zapis o możliwości zwolnienia dyscyplinarnego albo odwołania kontrolowanego pracownika. Rządowe Centrum Legislacji, które analizowało nowe rozporządzenie, wskazało, że takie rozwiązanie to powielenie kompetencji NIK.
Rozporządzenie budzi liczne kontrowersje. Julia Pitera z PO stwierdziła, że „to najprostszy sposób na sparaliżowanie skutecznej pracy urzędników. Osoby zatrudnione w ministerstwach przestaną być kreatywne, bo będą się bały popełnić błąd i w konsekwencji będą jedynie ślepo wykonywać polecenia”. Pomysł krytykuje także poseł Grzegorz Napieralski z SLD. „To kolejny element wprowadzania państwa policyjnego. Już widać, że na sam koniec rządów Jarosław Kaczyński zaczyna strzelać na oślep i być może wydaje mu się, że jeszcze kilka osób zdąży skontrolować i wsadzić do więzienia” - powiedział.
Źródła
[edytuj | edytuj kod]- Artykuł wykorzystuje materiał pochodzący z serwisu e-Polityka.pl (więcej informacji).