2005-11-05: Romano Prodi: Będziemy mieli niejeden Paryż
Mamy najgorsze przedmieścia w Europie. Nie wolno nam myśleć, że jesteśmy całkiem inni od Paryża, jest to bowiem wyłącznie kwestia czasu - powiedział przywódca włoskiej opozycji centrolewicowej Romano Prodi.
Peryferie naszych miast to ludzka tragedia i jeśli nie podejmiemy poważnych interwencji, na planie społecznym i w budownictwie, będziemy mieli niejeden Paryż. Warunki życia są tam bardzo złe i jest wiele złych nastrojów - stwierdził podczas debaty w Bolonii były przewodniczący Komisji Europejskiej.
Opinię Romano Prodiego podziela włoski socjolog Marzio Barbagli, który w wywiadzie dla włoskiej gazety Il Sole-24 Ore powiedział, że paryskie zamieszki są dziełem młodych imigrantów w drugim pokoleniu. - We Włoszech ogromna większość z nich jest na razie jeszcze dziećmi lub dopiero dorasta. Ale za pięć, maksymalnie dziesięć lat będą dorośli i jest wielce prawdopodobne, że pojawią się takie same problemy społeczne i przestępczość - dodał Barbagli.
Jak podała francuska policja, w nocy z piątku na sobotę na przedmieściach wielkich miast we Francji podpalono około 900 samochodów - największą liczbę w ciągu dziewięciu dni zamieszek - i zatrzymano 253 osoby.
Czytaj także w Wikinews
[edytuj | edytuj kod]- Zamieszki w Paryżu: dziewiąta noc, 5 listopada 2005
Źródło
[edytuj | edytuj kod]- Artykuł wykorzystuje materiał pochodzący z serwisu e-Polityka.pl (więcej informacji).