2005-08-10: Wisła zrobiła pierwszy krok do Ligi Mistrzów
Przed wczorajszym meczem w obu drużynach panowały różne nastroje, zawodnicy Panathinaikosu byli spokojni i wyluzowani, zawodnicy Wisły przygotowywali się do meczu, choć trochę obawiali się greckiego przeciwnika.
Po kilku minutach meczu mogło się zdawać, że Wisła już odpadła z Ligi Mistrzów po tym jak Emmanuel Olisadebe dobił strzał w poprzeczkę Fanisa Gekasa. Wyraźnie zawinili obrońcy Wisły, którzy nie upilnowali obu zawodników.
Wisła jednak nie podłamała się i ruszyła do odrabiania strat, co udało się w 12 minucie. Tomasz Frankowski podał prostopadle do Pawła Brożka, a ten wyszedł sam na sam z bramkarzem Galinovicem i nie zawiódł strzelając w długi róg nie do obrony. Po pierwszej połowie wynik 1:1.
Do drugiej części meczu piłkarze Białej Gwiazdy wyszli jeszcze bardziej zmotywowani, co zaowocowało w 52 minucie bramką na 2:1. Znowu Frankowski świetnie zagrał do Kalu Uche, a ten wykorzystał świetne zagranie. Wiślacy, choć wynik był już zadowalający, nie poprzestali na tym. 69 minuta, znakomite dośrodkowanie Zieńczuka, a Frankowski tak uderza piłkę głową, że odbija się ona od ziemi, lobuje golkipera Panathinaikosu i wpada do bramki.
Choć pod koniec meczu Wisła cofnęła się do obrony, a Panathinaikos często atakował, wynik już się nie zmienił. Zawodnicy Wisły są zadowoleni z wyniku, jest to rezultat, którego można bronić w rewanżu. Zadowolony był też trener Wisły Jerzy Engel, kto powiedział, że tylko klasowe drużyny potrafią wyprowadzić wynik z 0:1 na 3:1. Nastroje w drużynie są bardzo dobre.
Źródło
[edytuj | edytuj kod]- Przegląd Sportowy, 10 sierpnia 2005