2007-06-17: Politycy domagają się ujawnienia listy 500 agentów SB

Z Wikinews, wolnego źródła informacji.
Instytut Pamięci Narodowej
niedziela, 17 czerwca 2007

Ujawnienia listy 500 nazwisk ważnych osobistości, które współpracowały z SB – tego zgodnie domagają się politycy zarówno opozycji, jak i koalicji. Wczoraj szef IPN Janusz Kurtyka poinformował o istnieniu takiej listy, jednocześnie zastrzegł, że nie może jej opublikować z powodu orzeczenia jakie wydał Trybunał Konstytucyjny w sprawie ustawy lustracyjnej. Osoby z listy podobno "odgrywają dziś rolę autorytetów".

"Należy jak najszybciej ujawnić te nazwiska. To dramatycznie niezdrowa sytuacja, kiedy nie ma żadnej wiedzy o tych osobach, akta są dla nikogo niedostępne, a prezes mówi, że jest 500 podejrzanych osób. To jest bardzo niedobra sytuacja. Mogę tylko powtórzyć: jak najszybciej to otworzyć" - powiedział Jan Rokita z PO.

Waldemar Pawlak z PSL jest podobnego zdania i obawia się użycia szantażu wobec tych osób.

Posła LPR Wojciecha Wierzejskiego, nie zdziwił fakt, że taka lista istnieje, aczkolwiek spodziewał się, że będzie zawierała więcej nazwisk.

Natomiast Wojciech Olejniczak zaatakował Kurtykę za ujawnienie informacji o "liście 500". "To jest niszczenie polskich autorytetów, ja się z tym nie zgadzam. Takiej wypowiedzi nigdy nie powinno być. Mamy nadzieję, że ta sprawa zostanie w pełni wyjaśniona"."Nie wierzę w to, żeby prawdziwe autorytety na takich listach mogły się znaleźć. Można ich oczywiście dopisywać, ale to będzie działanie sztuczne i nieprawdziwe. Tak jak to było w przypadku choćby dwóch sędziów Trybunału Konstytucyjnego, którzy też się znaleźli na szczegółowej liście, w konkretnym momencie po to, żeby zdyskredytować Trybunał Konstytucyjny. Na takie działania się nie zgadzamy" - dodał szef SLD.

Zobacz też[edytuj | edytuj kod]

Źródła[edytuj | edytuj kod]