3 lutego 2025 roku Zbigniew Ziobro poinformował, że złoży zawiadomienie do prokuratury w sprawie komisji śledczej ds. Pegasusa. Poseł PiS twierdzi, że komisja błędnie informuje, że nie chciał się stawić na jej posiedzenie.
Ziobro w następujący sposób zapowiedział dalsze kroki prawne podczas konferencji prasowej w Sejmie:
Podjąłem decyzję o tym, że skieruję zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa na członków nielegalnie działającej komisji śledczej ds. Pegasusa. Nie jest prawdą, że nie usprawiedliwiałem niestawiennictwa - przedstawiłem dokumentację medyczną. Potem zapadł wyrok TK, w świetle którego ta komisja przestała funkcjonować legalnie. Zapowiedziałem wtedy, że dobrowolnie się przed nią nie stawię. Jednocześnie powiedziałem, że jeżeli zapadną decyzje sądu, których skutkiem będzie nakaz doprowadzenia mnie przed nielegalną komisję, nie będę stawiał czynnego oporu. Dlatego, kiedy policja przyjechała do telewizji (Republika), zwracałem się z prośbą, żeby wpuścić policjantów. Wszystkie fakty całkowicie przeczą tezom, że chciałem się ukrywać i nie chciałem stawić się przed nielegalną komisją, stawiając opór przed działaniami policji. Sąd skierował nakaz do policji i nie było na nim żadnej wskazanej godziny. Kiedy wjechałem do garażu budynku sejmowego, zostałem poinformowany przez przedstawiciela Straży Marszałkowskiej, że mam jeszcze 5 minut zaczekać, bo taka jest decyzja przewodniczącej komisji Magdaleny Sroki. Służyło to temu, żeby pozorować sytuację, że nie chciałem się stawić przed komisją.
Ziobro oświadczył, że kilkukrotnie był wzywany na posiedzenie komisję ds. Pegasusa, która w jego opinii jeszcze wtedy "legalnie działała", ale wówczas przechodził chorobę nowotworową (raka przełyku), a w następstwie powikłania po tej chorobie.