2021-06-07: Transkrypcja:Biblia Pauperum.ogg

Z Wikinews, wolnego źródła informacji.

Link do indeksu

[01]

Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie zaprasza:

Paweł Matwiejczuk[1]

Ekspozycja „Biblia Pauperum” jest przedsięwięciem szczególnym z kilku powodów. Pierwszy z nich to taki, że nie mieści się ona w granicach wyznaczonych przez architekturę sali wystawowej. Otóż przychodząc do muzeum zaczynamy być powoli w tą wystawę wciągani, zapraszani, przez bardzo taki niespotykany, aczkolwiek dawno temu [02]wymyślony sposób wystawiania rzeźb i obrazów o tematyce ludowej. Mianowicie pierwsze takie inkluzje, czy zaproszenia do tej wystawy znajdują się w zupełnie innej galerii wystawienniczej. W galerii, która przedstawia/wystawia tak naprawdę narzędzia...: narzędzia rolnicze, narzędzia rzemieślnicze, która mówi po prostu o zwykłym, codziennym życiu człowieka. Tam w kilku takich miejscach, bardzo mocno związanych z opowiadaniem i narracją tejże wystawy, znajdujemy już pierwsze dzieła sztuki, które są właśnie drogowskazami kierującymi zwiedzającego ku galerii głównej. Żeby nie opowiadać o wszystkim, opowiem tylko o jednym miejscu, na przykład w aneksie poświęconym rybołówstwu możemy zobaczyć z jednej strony głowę szczupaka – taką zwyczajną, suszoną jak w każdej smażalni rybnej; ale obok tej głowy znajdują się dwie [03]butelki z początku XX wieku, w które jakiś pobożny i bardzo utalentowany człowiek powkładał i skomponował właściwie przedstawienie Ukrzyżowania Pańskiego. Dlaczego to się ze sobą łączy? No otóż dlatego, że wiekowi dość spożywcy ryb wierzą (a przynajmniej wierzyli do niedawna), że w głowie szczupaczej znajdują się wszystkie atrybuty Męki Pańskiej. Mamy tam: młotki, gwoździe, drabiny, liny... i obok tej właśnie suszonej głowy – bardzo takiej prozaicznej; aczkowiek przyznam, że prywatnie zupełnie nie do dostania w ostatnich czasach – po znajomości i to kanałami jakimiś różnymi tutaj sprowadzałem tego naszego szczupaka... Właśnie w tej głowie znajdują się te przedmioty uwidocznione w tych butelkach. W tych specyficznych modelach takich powiedzmy jak analogiczne statki w butelce.[04]Więc to są takie drogowskazy, którymi człowiek powoli zaczyna strząsać z siebie to, z czym przychodzi do muzeum, to co było na ulicy, co było w domu, w supermarkecie, przed telewizorem i w tym życiu codziennym dawnej wsi, wśród tych wszystkich motyk, gracek, pługów, sieci i innych narzędzi życia codziennego strząsając z siebie tą teraźniejszość zaczyna wchodzić w taką sferę, którą staraliśmy się tutaj wyczarować na ekspozycji i która jest nie tylko przestrzenią sztuki, ale jest również pewnego rodzaju przestrzenią sacrum, ponieważ jest to mówiąc najprościej zderzenie przekazu biblijnego z tym, co wyobrażał sobie na ten temat artysta.

Termin „Biblia Pauperum”, czyli „biblia ludzi ubogich” – to[05] się oczywiście nie odnosi do zasobności portfela, żadną miarą. My nie determinujemy, czy ten człowiek jest zamożny, czy biedny, czy stać go na kupienie czegoś nowego i fajnego; tylko staramy się poprzez tę wystawę zrekonstruować w zasadzie nieistniejący już dzisiaj horyzont umysłowy twórcy owego. Strzeliwujemy się w pewnym sensie w tegoroczne obchody 1050. Rocznicy Chrztu Polski. Traktujemy o sprawach religijnych, o chrześcijaństwie ludowym i jego wyrazie w sztukach plastycznych, ale również prezentujemy dzieła ludzi, który w zasadzie wtedy właśnie w większości przynajmniej byli w pełni sił twórczych. „Wtedy” – czyli, gdy obchodziliśmy 1000-lecie Chrztu Państwa Polskiego w latach 60-tych i kiedy oni tak naprawdę w sposób szczery, prawdziwy i dla siebie tylko swoisty wyrażali poprzez właśnie to przedstawienie swoją wiarę, ale również[06] swój światopogląd na: budowę kosmosu, na pochodzenie człowieka, na pochodzenie ludzi obcych na przykład – ciemnoskórych, ale również na to „skąd się...?” czy po prostu odpowiadali sobie na pytania egzystencjalne, czy filozoficzne – takie jak na przykład „Skąd: zło? bieda? dola i niedola?”. To jest właśnie ta rekonstrukcja umysłowości, której już dzisiaj tak naprawdę nie ma. No, nikt przecież na wsi nie wierzy w to, że Bóg chodził kiedyś po świecie i jako dziad... istnieje instytucja dziada, więc my dotykamy tej przeszłości – tego, co było ważne dla tych ludzi. Tego, w jaki sposób oni konstruowali nie tylko swoją wiarę i chrześcijaństwo, ale również tego, w jaki sposób ogarniali świat jako taki – świat, który się kończył gdzieś bardzo niedaleko: za lasem, za rzeką, za jakimś polem, pagórkiem. Co więcej[07] w ten sposób próbujemy również zrekonstruować źródła, z których oni czerpali tą wiedzę religjną. No wyobraźmy sobie Kościół przed Soborem Watykańskim II – Kościół, w którym nie czyta się Biblii, a więc orędzie ewangeliczne, czy w ogóle orędzie biblijne (ponieważ ta wystawa zaczyna się od stworzenia świata, a kończy się Apokalipsą) zostało im jakoś przekazane, nie była to lektura. Bo wtedy jeszcze na przykład benedyktyni tynieccy nie wydali, czy przymierzali się dopiero do tłumaczenia mszału rzymskiego na polski, ale nie wydali Biblii – a więc pytanie nasze jest „Skąd oni wzięli owe informacje?”. No to jest przede wszystkim homilia i ambona, po drugie to jest jakaś katecheza przykościelna, ale po trzecie i najbardziej istotne to jest katecheza domowa. To jest to, co: rodzice, dziadkowie, jacyś wujowie i najbliżsi przekazali im właśnie o Bogu. O tym: jak [08]zbudowany jest świat?, jak on powstał?... O tym, że Bóg się starzeje, razem z nim starzeją się również święci, o tym że w ogóle świat się starzeje, przemija... No i to ma swoje bardzo konkretne implikacje i bardzo konkretne konsekwencje – i te konsekwencje próbujemy pokazać właśnie na wystawie.

Na wystawie naogólniej można zobaczyć ponad 120 zabytków polskiej sztuki ludowej – rzeźby i malarstwa. W większości jest to malarstwo na szkle, ale nie tylko. Jest to malarstwo na pilśni, na płótnie... Oczywiście temat jest jeden – temat jest biblijny. Rozpoczynamy naszą narrację od stworzenia świata – stworzenia świata, które w perspektywie ludowej jest właściwie całkowicie nieortodoksyjne. Otóż w trakcie aktu kreacji walczą ze sobą tak naprawdę Pan Bóg i walczy ze sobą [09]diabeł. Znaczy – jeden z drugim walczy, nie sami ze sobą. Otóż stworzeniu każdej dobrej rzeczy towarzyszy stworzenie rzeczy no powiedzmy złej, albo niepożytecznej. Mamy pszczołę, no to diabeł musi nam zrobić osę. Jak mamy krowę, no to parodią krowy jest koza. Więc pokazujemy takie zmaganie się dobra i zła w akcie kreacji, bo to jest dla tych ludzi całkowicie normalne. To jest próba też odpowiedzi na te pytania egzystencjalne: „Skąd to co dobre i pożyteczne?”, „Skąd to co złe i szkodliwe?”. Z drugiej strony próbujemy też odpowiedzieć na pytanie „Skąd zło, upadek człowieka?” i do tego ludzie ze wsi podchodzili w bardzo prosty, swoisty sposób. Otóż,[10] trzeba pamiętać, że jest to pewnego rodzaju struktura społeczna – zhierarchizowana również według płci. Kłania nam się teraz jakiś gender, więc według tegoż właśnie studium mężczyzna tam był tą osobą panującą, rozumną. Kobieta, która oczywiście pochodzi nie tylko z mężczyzny, ale w ludowej teologii czy przekazie o stworzeniu jest po prostu stworzona z psiego ogona – nawet nie z żebra, bo żebro zeżarł pies, a Bóg próbował go złapać i uchwycił go za chwost, więc mu urwał, no i z tego co miał to stworzył babę. W związku z powyższym Adam po prostu jej nie dopilnował. Poszedł albo do Boga porozmawiać, bo miał tak we wyczaju, albo poszedł doglądać zwierząt. Mamy te wszystkie zwierzęta na ścianach, mamy tych prarodziców również zaklętych w pracach plastycznych. No i konsekwencją tego jest po prostu zwykły ciekawski wyczyn niewiasty, która dała się skusić wężowi – wężowi, który im po prostu zazdrości przyjaźni z Bogiem, szczęścia,[11] tego wszystkiego, czym zostali obdarowani – no i niszczy ten idealny układ, tę sielankę złotego wieku. Adam nie dopilnował swojej kobiety, nie dopilnował Ewy, ona sprowadza grzech, sprowadza nieszczęście – w efekcie: śmiertelność i wygnanie. Kolejną stacją jest na przykład „Potop”. „Potop” jest niezwykle szerokim polem interpretacyjnym, w historii o Potopie próbujemy uzyskać odpowiedź na pytanie o to dlaczego na przykład istnieją rzeczy plugawe, paskudne, złe? Skąd się wzięły te zwierzęta, które na przykład nas gryzą? Takie jak komary, dlaczego one nie zginęły w falach potopu? I dlaczego nie zginął diabeł? Pamiętajmy, że diabeł ludowy jest istotą bardzo cielesną. Ma swoje ciało, rogi, kopyta, on może chorować, on może zdrowieć. On może być silny, słaby, sprytny, głupi itd. Przeznaczeniem diabła była[12] rzecz jasna zagłada – podobnie jak złych ludzi; podobnie jak niepożytecznych, złych zwierząt. Ale okazało się, że po pierwsze diabła do korabia, czy do arki wpuściła baba, która jest z nim przecież blisko od momentu upadku; a po wtóre dostała ona również od Pana Boga i to jest bardzo znany, i powszechny topos «worek». W worku miała to całe plugastwo, które miała wrzucić do wody, jak tylko tej wody przybędzie i jak tylko znajdą się w bezpiecznym korabiu, czy w bezpiecznej arce. Ona oczywiście tego nie zrobiła i po tym jak woda opadła, po tym jak wyszli wszyscy szczęśliwie ocaleni na ląd, cóż zrobiła ciekawska niewiasta? – rozplątała ten worek i wypuściła plugastwo na świat, za co Pan Bóg zamienił ją w bociana. Tego bociana mamy również obok tego naszego opowiadania, który symbolizuje właśnie ową babę, która za pokutę[13] teraz chodzi po naszych polach i wybiera z powrotem to, co wypuściła na świat, żeby oczywiście zadośćuczynić czy wykonać swoją pokutę.

Inne stacje poświęcone są patriarchom, prorokom, Staremu Testamentowi... Jest takie ważne, ciekawe miejsce, gdzie zagraliśmy wystawienniczo tak, by widz znalazł się w wąskim przejściu i to jest moment, kiedy właściwie towarzyszy mu tylko jeden przedmiot – mianowicie grupa rzeźbiarska, na śledzia, przejście przez Morze Czerwone. To jest wszystko zrobione na tle takiej nazwijmy to technicznie fototapety, gdzie towarzyszy człowiekowi właśnie taka wizja wzburzonych fal morskich, no i na tych falach gdzieś tam unoszą się Izraelici ścigani przez Egipcjan. Paradoksalnie w ludowej wizji rzeczywistości z tego aktu wzięły się tak zwane „faraony”. „Faraony”, czyli wszyscy Ci ludzie,[14] którzy wywodzą się od jednej matki. To jest jedna Egipcjanka, która ocalała w trakcie tej zagłady wojska egipskiego, które rzuciło się za Izraelem – oczywiście zginęło w falach Morza Czerwonego... Egipcjanka ta jednak uchwyciwszy się końskiego ogona dopłynęła do brzegu no i dała początek rodowi ludzkiemu, który znamy. Dawniej nazywano ich „cyganami” – to są wszelkiego rodzaju ludzie wędrowni, to są „faraony”. Oni są ciemni na twarzy, nie mają własnego miejsca, ta stabilitas dla chłopa polskiego to jest podstawa: „Tu gdzie mój dom, moje drzewo, moja krowa, moja rodzina – tam i ja.”. Nie trzeba się nigdzie przenosić, tu jesteśmy tutejsi. To są ludzie pozbawieni osiadłego trybu życia. To jest przekleństwo, przekleństwo będące wynikiem właśnie bożej kary i bożej pomsty za ucisk Izraela. I owe faraony to są właśnie owi cyganie, którzy snują się, wędrują...[15] są nieosiadli, którzy po prostu tak jak Kain... Bo tu pamiętajmy, że biblia ludowa jest kompletnie nieciągła. One nie trzyma tej chronologii zdarzeń biblijnych. To się wszystko miesza jedno z drugim, więc oni są trochę jak Kain, trochę właśnie jak te faraony, łączą w sobie różne wątki, różne toposy, różne atrybuty wielu wielu postaci, no i w ten sposób pokutują, będąc między nami, będąc jeszcze do tego śniadzi, inni no to też jest ten znak od Boga}, że to są właśnie ci nazwijmy ich dawni prześladowcy, czy potomkowie prześladowców.

Pozostałe miejsca na wystawie, o których warto wspomnieć, no to jest oczywiście cała historia nowotestamentalna. Od Narodzenia Pańskiego, ucieczki do Egiptu... Bardzo istotnym myślę i takim jeszcze tego nie widać u nas na montażu, ale to jest ten moment Chrztu Pańskiego, gdzie tutaj nad tymi artefaktami, dziełami sztuki[16] znajdą się jeszcze nasze flagi narodowe. Dlaczego? Dlatego, że to jest moment, w którym Chrystus i jego Matka w tej wizji właśnie ludzi ubogich duchem, bo to jest właśnie ta nasza Biblia Ubogich – ubogich duchem. Staje się Polakiem. W momencie, kiedy za życia dopiekli mu, a ludzie konstruują tą swoją opowieść w sposób bardzo prosty. Jesteśmy my i są ci, którzy żyją obok nas – czyli Żydzi, których dzisiaj nie ma. Chrystus był Żydem, w związku z tym jak dopiekli mu jego współplemieńcy, postanowił przyjąć wiarę katolicką. Stać się Polakiem i razem z Matką poszedł i się ochrzcił. No i to jest taki moment, kiedy chcemy zaznaczyć rzeczywiście tą polskość Pana Boga – Chrystusa, no i oczywiście snujemy naszą opowieść dalej, jest oczywiście mowa o Ostatniej Wieczerzy, tutaj chciałem powiedzieć, że za moment w kinach będzie kolejna odsłona[17] filmów na motywach powieści Dona Browna. Uważam osobiście, że Brown napisałby wszystko jeszcze raz i zaczął to u nas. Widzimy, mamy „Kod da'Vinci” na ścianie, tam są „Anioły i Demony”, nawet jakieś „Inferno” się znajdzie – gdzie zobaczymy naprawdę w takim no dość dramatycznym w swoim wyrazie i ekspresji dziele sztuki, kaźni potępionych. Także, warto przyjść do muzeum, żeby wczuć się również w te dość takie powiedzmy modne i komercjalne zdarzenia kinowe, które nam za moment będą towarzyszyć. No niemniej ta nasza dalsza część opowieści splata się tym razem już z Ewangelią – z jej opowieścią, ale do tej Ewangelii dalej są jakieś właśnie inkluzje, będące takim ludowym apokryfem, np.[18] mamy historię związaną z Męką Pańską i z tym, jak wygląda jaskółka. Jaskółka, która wiadomo – jest czarna, ale tutaj okolice dzióbka, pyszczka, oczu ma czerwone. Skąd to się wzięło? Otóż no było to takie litościwe ptaszysko, które chciało ulżyć temu skazańcowi, który wisiał na krzyżu, chciało go uratować, więc podleciało do krzyżowej belki i dzióbkiem starało się wyciągnąć z dłoni ten wielki, ostry, ciężki gwóźdź. Oczywiście nie poradziła sobie z tym, ale kropelka krwi spadła jej na głowę no i od tej pory cały jaskółczy ród tak nosi to na znak, że ta pierwsza jaskółka była tą właśnie szlachetną, pełną dobroci, litości istotą, która przeceniła własne siły wprawdzie, ale w odruchu dobrego serca chciała ratować skazańca, którym był akurat Jezus Chrystus, no i sam jej Stwórca i który tak ją pięknie obdarował. Pozostałe nasze wyspy, czy [19]Wikireporter:Superjurek/Minuta/Biblia Pauperum.ogg/19[20]Wikireporter:Superjurek/Minuta/Biblia Pauperum.ogg/20[21]Wikireporter:Superjurek/Minuta/Biblia Pauperum.ogg/21[22]Wikireporter:Superjurek/Minuta/Biblia Pauperum.ogg/22[23]Wikireporter:Superjurek/Minuta/Biblia Pauperum.ogg/23[24]Wikireporter:Superjurek/Minuta/Biblia Pauperum.ogg/24[25]Wikireporter:Superjurek/Minuta/Biblia Pauperum.ogg/25[26]Wikireporter:Superjurek/Minuta/Biblia Pauperum.ogg/26[27]Wikireporter:Superjurek/Minuta/Biblia Pauperum.ogg/27[28]Wikireporter:Superjurek/Minuta/Biblia Pauperum.ogg/28[29]Wikireporter:Superjurek/Minuta/Biblia Pauperum.ogg/29[30]Wikireporter:Superjurek/Minuta/Biblia Pauperum.ogg/30[31]Wikireporter:Superjurek/Minuta/Biblia Pauperum.ogg/31[32]Wikireporter:Superjurek/Minuta/Biblia Pauperum.ogg/32[33]Wikireporter:Superjurek/Minuta/Biblia Pauperum.ogg/33[34]Wikireporter:Superjurek/Minuta/Biblia Pauperum.ogg/34

Przypisy[edytuj kod]

  1. Kurator wystawy „Biblia Pauperum. Sztuka uBogich i wykluczonych. Obraz Boga w sztuce ludowej.”