2009-01-19: SLD: w sprawie prezydenckich wet nie będzie decydował klub parlamentarny, lecz zarząd i szefowie regionów

Z Wikinews, wolnego źródła informacji.
poniedziałek, 19 stycznia 2009

O glosowaniu w sprawie prezydenckich wet nie będzie decydował klub parlamentarny, lecz zarząd SLD wraz z szefami regionów.

Ta zmiana, to próba podporządkowania szefa klubu Wojciecha Olejniczaka przewodniczącemu partii Grzegorzowi Napieralskiemu. SLD ma zamiar podkreślić swój wkład w przemiany jakie zaszły w 1989 roku.

Opracowana przez SLD strategia ma zostać przedstawiona pod koniec tygodnia na wyjazdowym posiedzeniu Zarządu Krajowego SLD z udziałem szefów regionów. Na 7 lutego planowane jest przedstawienie projektu Radzie Krajowej SLD.

Grzegorz Napieralski, przewodniczący SLD, powiedział: "To prawda, że znajdzie się tam zapis, że o wetach prezydenta decyduje kierownictwo partii, a nie klubu. Nie uważam jednak, by było w tym coś dziwnego. Partia płaci za kampanię wyborczą, ustala listy i daje szyld. To ona powinna decydować o najważniejszych decyzjach politycznych".

Jak wynika z sejmowej arytmetyki, przy głosowaniach nad prezydenckimi wetami decydującą rolę odgrywają właśnie posłowie Lewicy. Jednak dotąd nie było oczywiste, kto w SLD rozstrzyga sprawę wet. Zarówno stanowiska Wojciecha Olejniczaka i Grzegorza Napieralskiego wyraźnie się różniły w sprawie projektu o pomostówkach i ustawach zdrowotnych.

Celem Grzegorza Napieralskiego jest doprowadzenie do tego, aby nowa strategia przypisująca decydującą rolę w sprawie wet zarządowi partii stała się obowiązującym dokumentem SLD.

W opracowanym przez Sojusz projekcie zostaną wyszczególnione obszary, na które politycy SLD mają kłaść nacisk przed czerwcowymi wyborami do Europarlamentu. Tomasz Kalita, rzecznik SLD, powiedział: "Na pierwszym miejscu znajdą się kwestie związane z kryzysem gospodarczym. Chcemy też przy okazji ważnych rocznic, przykładowo tej związanej z Okrągłym Stołem, akcentować wkład lewicy w proces demokratyzacji Polski".

Ta kwestia budzi spore kontrowersje wśród polityków postsolidarnościowych. Zbigniew Girzyński, poseł PiS powiedział, że: "Okrągły Stół nie był wynikiem dobrego serca Jaruzelskiego, który pomyślał, że jest starawy i chętnie oddałby władzę. W ZSRR wystąpiły ruchy odśrodkowe i polscy komuniści uznali, że dogadanie się z opozycją to najlepszy sposób na miękkie lądowanie. Stan wojenny był najlepszym dowodem na to, jakie w rzeczywistości mieli plany".

Politykom SLD zależy, aby "umocnić swoje poparcie wśród młodych wyborców i pokazać im, że od decyzji, które podejmowane są dzisiaj, będzie zależeć standard życia za kilkanaście lat".

Źródła[edytuj | edytuj kod]