2005-07-12: Celiński rezygnuje z komisji ds. Orlenu, Nałęcz z szefowania sztabem Borowskiego

Z Wikinews, wolnego źródła informacji.
wtorek, 12 lipca 2005

W szeregach SDPL pracowity dzień - z rana szef partii, Marek Borowski wziął udział w radiowych Sygnałach Dnia, gdzie powiedział, że spodziewał się spadku poparcia po starcie Włodzimierza Cimoszewica, choć nie aż tak dużego, uważa, że na wspólne z SLD listy do Sejmu nie ma już szans, za to do Senatu jak najbardziej, jeśli dojdzie do porozumień na szczeblu lokalnym, gdyż zmiany w tej partii zaszły za późno. SDPL nie poprze wniosku LPR o odwołanie Cimoszewicza, w późniejszej rozmowie z PAP-em nie wykluczył rezygnacji z kandydowania po wyborach parlamentarnych na jego rzecz, jednak zabolała go jego wypowiedź, że kandyduje, bo nie ma nikogo, na kogo mógłby oddać swój głos. Jako potencjalnych partnerów do współpracy w parlamencie wymienił SLD, PD, a także ewentualnie PSL i, ale wyłącznie na gruncie naprawy państwa, niektóre projekty PiSu, sam zaś liczy na to, że jego ugrupowanie zdobędzie od 8 do 10% poparcia w wyborach. Dziś około 500 sympatyków i członków tej partii oraz UP i Zielonych 2004 zaapelowało, by nie rezygnował z prezydenckiego wyścigu.

Dziś także Andrzej Celiński zrezygnował z zasiadania w komisji ds. PKN Orlen, gdy odmówiono mu prawa do przesłuchania świadka Danuty G., oskarżającej go o zasiadanie w spółce Elana, mającej udział w aferze paliwowej (czytaj więcej na ten temat). Jest to 3 poseł lewicy, po oskarżanym o zastraszanie eksperta Andrzeju Różańskim i Adamie Bujaku, który odszedł na znak protestu przeciw wykluczeniu Różańskiego. Celiński oświadczył, że komisja podejmuje decyzje i wydaje sądy po myśli prawicy, m.in. dot. aresztowania akcji Nafty Polskiej, postępującej gry teczkami oraz traktowania świadków jak podejrzanych. Komisja nadal będzie pracować, choć jej szef, Andrzej Aumiller (UP) bardzo żałuj odejścia Celińskiego, oskarżanego już wielokrotnie o podejrzane powiązania.

Z kolei Tomasz Nałęcz rezygnuje z kierowania sztabem wyborczym Borowskiego, gdyż nie chce być uwikłany w konflikt interesów - w środę Prezydium Sejmu głosuje wniosek ws. Cimoszewicza, więc wicemarszałek nie chce być podejrzewany o to, że jego decyzja jest elementem kampanii wyborczej - sam Borowski bardzo żałuje, że traci tak ważną osobę w sztabie (ale nie w partii), ale zgodził się na to, Nałęcz zaś zadeklarował, że nadal kandydatura byłego marszałka Sejmu będzie mu bardzo bliska.

Źródła[edytuj | edytuj kod]