Przejdź do zawartości

2011-03-07: Dużo tracimy przez to, że kobiety są wykluczane - wywiad z Henryką Bochniarz

Z Wikinews, wolnego źródła informacji.
wtorek, 8 marca 2011
Henryka Bochniarz, fot. K. Rainka/Kongres Kobiet

8 marca to obchodzony nie tylko w Polsce Dzień Kobiet. Co roku w światowych mediach pojawiają się debaty nad sytuacją kobiet, nad ich problemami i sposobami radzenia sobie z nimi. Tegorocznym specjalnym gościem Wikinews z okazji Dnia Kobiet jest Henryka Bochniarz, prezydent(ka) Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" i jedna z najbardziej znanych kobiet biznesu w Polsce. Dziś rozmawiamy z nią jednak przede wszystkim jako członkinią Rady Programowej Stowarzyszenia Kongres Kobiet oraz jedną z głównych organizatorek i zarazem twarzy Europejskiego III Kongresu Kobiet, który odbędzie się w Warszawie w dniach 17-18 września 2011 r.

Wywiad przygotowali Wikireporterzy Przykuta i Powerek38. Został on zrealizowany dzięki szczególnej pomocy ze strony p. Anny Dryjańskiej oraz p. Doroty Warakomskiej ze Stowarzyszenia Kongres Kobiet.

Wikinews: Który problem kobiet w Polsce należy rozwiązać w pierwszej kolejności?

Henryka Bochniarz: Nie da się wybrać jednej rzeczy, po rozwiązaniu której ułożą się też inne. Co z tego bowiem, że mamy ustawę kwotową, jeśli system edukacyjny nie będzie przygotowywał kobiet do podejmowania ryzyka, nie będą one potrafiły stosować networkingu, czyli tego wszystkiego, co dla mężczyzn jest rzeczą normalną? Kobiety przez całe lata były eliminowane z pełnienia funkcji zawodowych i publicznych. Należy je teraz do tego przygotować. Zarządzania i polityki nie da się nauczyć z książki. Trzeba to po prostu ćwiczyć w praktyce. Kobiety długo nie miały takiej możliwości. Uważam, że równolegle musimy zająć się wszystkim: legislacją, edukacją, zmianami w polityce i życiu gospodarczym. Tylko w ten sposób możemy odnieść sukces.

Czy Polska pod względem równouprawnienia odstaje od innych krajów Europy? Czy istnieje tu jakiś podział na Europę A i Europę B?

W wielu kwestiach jesteśmy całkiem nieźle notowani, na przykład pod względem edukacji. Mamy dziś więcej kobiet z wyższym wykształceniem niż mężczyzn. To jednak w dużej mierze efekt determinacji samych kobiet, a nie zachęcania ich do zdobywania wykształcenia. Problem dyskryminacji ma charakter europejski. Skandynawia jest absolutnym wzorcem równouprawnienia, ponieważ nawet bez prawnych regulacji udział kobiet w życiu politycznym i gospodarczym jest duży. Prezydentką Finlandii jest kobieta. Pamiętam rozmowę z fińskimi przyjaciółmi mającymi syna w wieku szkolnym, dla niego i jego rówieśników mężczyzna-prezydent był nie do wyobrażenia. Dla nas niewyobrażalne jest, by to kobieta objęła funkcję głowy państwa. Kryzys ekonomiczny spowodował, że na wiele kwestii, w tym rolę kobiet, zaczyna się patrzeć inaczej. Zaczynamy sobie uświadamiać, jak dużo tracimy przez to, że kobiety są wykluczane.

Kryzys ekonomiczny spowodował, że na wiele kwestii, w tym rolę kobiet, zaczyna się patrzeć inaczej. Zaczynamy sobie uświadamiać, jak dużo tracimy przez to, że kobiety są wykluczane.


Czy w ostatnich 20 latach nastąpiły zmiany na lepsze?

Na pewno sytuacja kobiet w Polsce zmienia się na korzyść. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy jeszcze 10 lat temu mogły powołać Kongres Kobiet czy Gabinet Cieni, a wraz z nim przedstawić bardzo merytoryczny program. Następują zmiany w świadomości społecznej. Młode pokolenie kobiet jest dużo bardziej pewne swojego miejsca, ma większe oczekiwania. Myślę, że to uczyni bardziej realistycznym zdobywanie przez panie wysokich miejsc zarówno w polityce, jak i biznesie.

Wśród tematów III Europejskiego Kongresu Kobiet znajduje się zagadnienie poświęcone kryzysowi ekonomicznemu. Czy z kobiecego punktu widzenia niepohamowany „wyścig szczurów” jest oceniany bardziej negatywnie?

Sama znam bardzo wiele kobiet, które mogłyby nauczyć mężczyzn, co to jest prawdziwy wyścig szczurów. Jednak statystycznie kobiety na pewno mają większą empatię i wrażliwość przez to, że pełnią rolę żon i matek. To powoduje, że nie są aż tak zaangażowane w ten „wyścig szczurów”, bo ich życie ma wiele wymiarów. Na konsumpcjonizm i zdobywanie kolejnych szczebelków kariery zawodowej zaczynają patrzeć z coraz większym dystansem. Spojrzenie kobiet i mężczyzn na to, co jest ważne w życiu, jest różne. W tym tkwi jednak największa wartość, należy walczyć o różnorodność.

Wśród najbogatszych ludzi świata, rządzących korporacjami, coraz częściej znajdują się także kobiety. Czy to powód do dumy, czy dowód na to, że przyjęły męski punkt widzenia?

Myślę, że najwięcej najbogatszych kobiet jest w Chinach. Ułatwia to wielkość tamtejszego rynku, dojście do takiej pozycji w krajach europejskiej byłoby dużo trudniejsze. Poznałam Chinkę, która jest na liście pięciu najbogatszych kobiet świata. Produkuje produkty papiernicze. Skala jej działalności spowodowała, że faktycznie w ciągu kilku lat stała się miliarderką. W Polsce istnieje zupełnie inna przestrzeń, odmienny rynek konsumentów. Jesteśmy absolutnie dumne z bogatych kobiet. Nie myślimy o nich jako o tych, które przyjęły męski punkt widzenia, tylko o tych, które wbrew gorszym pozycjom startowym, odniosły sukces.

Rok 2011 to rok Marii Skłodowskiej-Curie. Na ile ta polska noblistka jest autorytetem dla młodych kobiet?

Z Marią Skłodowską-Curie jest taki problem, że jej postać przedstawiana jest w sposób całkowicie pozbawiający ją kobiecości. Polki i Polacy praktycznie nie mają wiedzy o niej i jej życiu. Widać to po obchodach stuletniej rocznicy otrzymania przez nią Nobla. Dysponujemy jednym zdjęciem Skłodowskiej na rowerze w towarzystwie męża, to wszystko. Nikt nie wie, jak interesujące było jej życie osobiste i jak bardzo nieszablonową była osobą. Na Europejskim III Kongresie Kobiet we wrześniu chcemy pokazać Marię Skłodowską-Curie odbrązowioną, ale wreszcie interesującą, bo z krwi i kości. Skłodowska, która wyprzedzała swoją epokę, spotykała się z seksizmem ze strony mężczyzn ze środowiska naukowego i dziennikarskiego, niestrudzenie walczyła o swoje prawa. Dlatego z powodzeniem może być wzorem dla współczesnych kobiet.

Język odzwierciedla rzeczywistość, ale jednocześnie rzeczywistość jest kształtowana przez język, w związku z tym używanie form żeńskich ułatwia kobietom wejście w role zawodowe dawniej zarezerwowane przez i dla mężczyzn.


Od jakiegoś czasu karierę robi pojęcie feministy. Czy można również mówić o seksistkach?

Pobłażliwe uśmieszki gościły na twarzach panów, ale i pań, dwa lata temu, gdy organizowałyśmy I Kongres. Kongres i zbieranie podpisów pod ustawą parytetową pokazał, ilu fantastycznych mężczyzn jest z nami i ile jest kobiet, które swoimi poglądami dalekie są od akceptacji różnorodności i równości. Trzeba krytycznie odnosić się także do kobiet, które w sposób seksistowski wypowiadają się o mężczyznach. Płeć osoby zachowującej się seksistowsko nie ma znaczenia dla negatywnej oceny jej zachowania.

Czy środowiska kobiece nie są przewrażliwione w kwestiach językowych, a zwłaszcza używania żeńskich form funkcji i zawodów, tradycyjnie używanych w formie męskiej?

Po tych wszystkich latach dominacji mężczyzn na rynku pracy, a więc i dominacji męskich form, jest w nas chęć pokazania także w taki sposób, że coś się zmienia. Myślę, że nie będziemy przywiązywać do tego takiej wagi, gdy przestanie być jednym ze sposobów wywalczenia sobie jakiejś pozycji w świecie zawodowym. Język odzwierciedla rzeczywistość, ale jednocześnie rzeczywistość jest kształtowana przez język, w związku z tym używanie form żeńskich ułatwia kobietom wejście w role zawodowe dawniej zarezerwowane przez i dla mężczyzn. Ja też przywiązuję do tego wagę, ponieważ uważam, że także w języku równowaga i różnorodność powinna być odzwierciedlona.

Czy w powyższych pytaniach, w sposobie, w jaki zostały sformułowane, da się wskazać męski punkt widzenia?

W sposobie sformułowania pytań mogę dostrzec jedynie, że pisała je osoba otwarta i ciekawa świata. Nie ma znaczenia, czy była to kobieta, czy mężczyzna.

Bardzo dziękujemy.

Źródła

[edytuj | edytuj kod]