2010-01-11: Obama nie wyklucza interwencji USA w Jemenie oraz Somalii
Administracja Baracka Obamy nie podejmie kroków zmierzających do zbrojnej interwencji w Jemenie i Somalii.
Tamtejsze władze walczą z muzułmańskimi rebeliantami i Al-Kaidą.
Prezydent Stanów Zjednoczonych na obecną chwilę nie przewiduje interwencji, ale nie może wykluczyć jej całkowicie. Twierdzi, że najbardziej efektywną metodą, może być współpraca międzynarodowa w tej kwestii. Głównym frontem działań przeciwko Al-Kaidzie nadal pozostaje pogranicze Pakistanu i Afganistanu.
Amerykańskie siły zbrojne są obecne w Jemenie, ale zadania sił są ograniczone do szkoleń jednostek antyterrorystycznych pracujących dla rządu w Jemenie. USA pomaga tamtejszym władzom również w kwestii zaopatrzenia wojskowego oraz wspiera działania wywiadowcze. Rząd w Sanie sprzeciwia się interwencji militarnej USA, ale jednocześnie władze Jemeńskie są otwarte na wszelkie działania wspierające walkę z terrorystami. Interwencja militarna USA mogłaby wzmocnić Al-Kaidę wewnętrznie.
Amerykańskie wsparcie finansowe dla rządu w Sanie wzrośnie z poziomu 70 mln dol. do co najmniej 150 mln dol. Dodatkowo pomoc finansową zwiększy także rząd Wielkiej Brytanii, z 20 do 50 mln funtów.
Źródła
[edytuj | edytuj kod]- Artykuł wykorzystuje materiał pochodzący z tekstu „Bez interwencji USA w Jemenie i Somalii”, napisanego przez Łukasza Kwiatkowskiego, opublikowanego w serwisie e-Polityka.pl (więcej informacji).