2009-05-10: Byli finaliści Eurowizji udzielają porad tegorocznym uczestnikom konkursu i wyjawiają swoich faworytów

Z Wikinews, wolnego źródła informacji.
niedziela, 10 maja 2009

Taka noc zdarza się tylko jeden raz w roku. Oczy niemal całej Europy zwrócone są na występy 25 gwiazd muzyki. Niezależnie od tego, czy się ją kocha, czy nienawidzi, Eurowizja zwraca na siebie uwagę setek milionów ludzi. Niezależnie od tego, czy widzowie oczekują występu życia czy też festiwalu pomyłek, ich oczy przez trzy minuty zwrócone są na każdego z kolejnych artystów.

To uczucie uczestnicy moskiewskich zmagań poznają już w najbliższą sobotę; to także uczucie, którego doznało ośmioro artystów zdecydowanych udzielić wywiadu dla [anglojęzycznej wersji] Wikinews. W zeszłym tygodniu ośmioro twórców z ośmiu różnych państw zdecydowało się poświęcić chwilę czasu, by opowiedzieć o najwspanialszych momentach przeżytych w czasie trwania zawodów, przywołać kilka anegdot z życia osobistego, udzielić kilku rad tegorocznym uczestnikom Eurowizji, podzielić się swoimi typami i, co najważniejsze, opowiedzieć o ich obecnym życiu i twórczości artystycznej.

To już szósty i ostatni wywiad, który [anglojęzyczne] Wikinews opublikują przed rozpoczęciem półfinałów i finałów Konkursu Piosenki Eurowizji. Wszystkie wywiady przeprowadził Mike Halterman; przeprowadzi on także dodatkowe rozmowy po zakończeniu Konkursu. Finał Eurowizji 2009 rozpocznie się 16 maja o godz. 21:00; oficjalna strona internetowa Telewizji Polskiej może zawierać informacje nt. ewentualnych opóźnień. W niektórych państwach Konkurs będzie także transmitowany poprzez radio.

Jessica Garlick

Jessica Garlick pochodzi z Kidwelly w Walii; smak sławy poznała w 2001 roku, kiedy wzięła udział w konkursie wokalnym Pop Idol [brytyjska wersja polskiego Idola], w którym zajęła dziewiąte miejsce. Cztery miesiące później wygrała konkurs "A Song for Europe", brytyjskie eliminacje do Konkursu Piosenki Eurowizji. Z piosenką "Come Back" reprezentowała Zjednoczone Królestwo podczas finału Konkursu w Tallinnie. Zajęła trzecie miejsce, co było najlepszym wynikiem dla Wielkiej Brytanii w ciągu dekady. Dziś 27-letnia Jessica Garlick, żona i matka, wraca do muzyki z nowym zestawem priorytetów.

Mike Halterman: Nad czym obecnie pracujesz? Czego mogą oczekiwać od Ciebie w tym roku Twoi fani?

Jessica Garlick: Aktualnie jestem zajęta promowaniem mojego nowego singla "Hard Not to Fall", który ma zostać wydany w tym miesiącu. Od 9 maja można go ściągać za pomocą programu iTunes, oficjalna premiera odbędzie się 25 maja. Pracuję też nad nową płytą, która także ujrzy światło dzienne w tym roku. Naprawdę cudownie jest móc wrócić do pracy w przemyśle muzycznym.

Mike Halterman: Jakie są Twoje najlepsze wspomnienia z Konkursu? Jakich rad udzieliłabyś tegorocznym uczestnikom Eurowizji biorącym po raz pierwszy udział w tych zawodach?

Jessica Garlick: Moje najlepsze wspomnienia związane są z podróżowaniem po Estonii; nie sądzę, bym kiedyś odwiedziła to miejsce, gdybym nie brała udziału w Eurowizji, a jest ono naprawdę piękne. Będąc tam zaledwie przez tydzień, miałam możliwość odbycia lotu helikopterem nad Morzem Bałtyckim i spędzenia popołudnia na pokładzie okrętu HMS Chatham. Pozwolono mi na na poprowadzenie fregaty, miałam [też] koncert przed marynarzami, którzy byli bardzo wdzięczną publicznością.

Takich wspomnień mam dużo więcej; w czasie promocji przed konkursem, w czasie przygotowań i podczas finałowego weekendu Eurowizji poznałam wiele fantastycznych osób. Żałuję tylko, że nie zrobiłam tylu zdjęć, na ile miałam ochotę. Moją radą dla tegorocznych uczestników byłoby więc: róbcie jak najwięcej zdjęć, cieszcie się swoim występem i wszystkim, co przynosi Wam reprezentowanie barw Waszego kraju.

Mike Halterman: Teledyski z tegorocznych występów przed Eurowizją dostępne są na stronie youtube.com/eurovision. Które z piosenek są Twoimi faworytami i jak sądzisz, kto ma największą szansę na zwycięstwo?

Jessica Garlick: Miałam na tyle dużo szczęścia, by móc występować razem z niektórymi uczestnikami tegorocznej Eurowizji i byłam pod wielkim wrażeniem! Uwielbiam tegoroczną reprezentantkę Islandii... piosenka "Is It True?" jest naprawdę piękną balladą, a Jóhanna śpiewa ją naprawdę dobrze! Jeśli moja ocena dotyczyć miałaby utworu, to właśnie ta piosenka byłaby moim faworytem.

Sądzę jednak, że w tym roku wygrać może Ukraina. Występy Swietłanyszalone! Ona jest całkowicie nieokiełznana! Jej występy na żywo są zupełnie poza kontrolą! Swietłana jest zdecydowanie w stanie wygrać tegoroczny konkurs i zrobi wszystko, by być pewną, że tak się stanie. Jej występ z pewnością będzie wart obejrzenia! W jego trakcie na pewno zdarzy się coś zdumiewającego. Swietłana będzie chciała zachwycić tak, aby pamiętało się o tym bardzo długo!

Mike Halterman: Duża część fanów, których zachwyciłaś występami w programie Pop Idol i Konkursie Eurowizji nie wie, dlaczego wycofałaś się z muzyki i zniknęłaś z życia publicznego. Co się stało? Czy powrót do przemysłu muzycznego po sześciu latach przerwy był dla Ciebie trudny?

Jessica Garlick: Po zakończeniu Pop Idola i Eurowizji zaczęłam pisać piosenki... to było coś, czego nie robiłam nigdy wcześniej i nie sądziłam, że będę miała do tego jakiś [szczególny] talent. Miałam jednak na tyle szczęścia, by móc od tej pory podróżować po świecie, współpracując z najlepszymi tekściarzami świata. Zdecydowałam się chwilowo opuścić przemysł muzyczny w 2004 roku, kiedy poślubiłam miłość mojego nastoletniego życia, Owena.

Szczerze mówiąc, chwilowo straciłam pasję do muzyki; chcieliśmy podróżować wspólnie po świecie i nawet tymczasowo przenieśliśmy się do Australii, zanim zaczęłam marzyć o dziecku. W 2007 roku urodziłam córeczkę, Olivię i od tej pory pełnię rolę matki i żony, i uwielbiam to!

Na powrót do studia nagrań zdecydowałam się w styczniu tego roku. Czułam się bardzo dobrze, a kiedy nagrywałam piosenkę "Hard Not to Fall" wiedziałam, iż chcę, by każdy ją usłyszał, a moja pasja do muzyki całkowicie wróciła. Przemysł muzyczny zmienił się znacznie od mojego odejścia... ale tak naprawdę wszystko odbywa się dla mnie lepiej.

Mam dużo więcej kontroli nad wszystkim; jest to dla mnie bardzo ważne, ponieważ wychowanie Olivii jest moim głównym priorytetem. Jestem przede wszystkim mamą i chcę być w tym dobra. Pracuję także z ludźmi, których bardzo lubię i którym ufam, co czyni naszą wspólną pracę wielką przyjemnością, a muzyka powinna być przyjemnością. Tym razem wszystko jest dużo trudniejsze, ponieważ muszę sobie poradzić także z życiem osobistym i nie mogę być tak egoistyczna, jak egoistyczny musisz być, osiągając sukcesy w przemyśle muzycznym. Pomimo tego, powrót do muzyki jest najwspanialszym okresem w moim życiu i jestem wręcz zdumiona ogromem poparcia, jakie otrzymuję od moich długoletnich fanów. Oni są najlepsi!

Ani Lorak

Ani Lorak, właściwie Karolina Kuiek (pseudonim "Ani Lorak" to imię "Karolina" odczytane wspak), pierwotnie stała się sławna z powodu swojego talentu wokalnego w Rosji i kraju swojego pochodzenia, Ukrainie, w 1995 roku. Brała udział w Eurowizji 2008, gdzie zajęła drugie miejsce z piosenką "Shady Lady". Świętująca w tym roku swoje trzydzieste urodziny, Ani ciągle posiada bardzo ścisły rozkład zajęć, w którym ważną rolę spełnia wydanie nowej płyty.

Mike Halterman: Nad czym obecnie pracujesz? Czego mogą oczekiwać od Ciebie w tym roku Twoi fani?

Ani Lorak: Właśnie wydałam nową płytę o nazwie "Sontse" (Słońce). Płyta została stworzona i nagrana w greckim "VOX studio" przy pomocy Dimitrisa Kontopoulosa, który pomagał mi w przygotowaniu piosenki "Shady Lady" na Eurowizję 2008. Płyta ukaże się nie tylko na Ukrainie, ale też w Rosji.

Na jesień planuję rozpoczęcie dużej trasy koncertowej promującej płytę; odwiedzę 25 miast. Chcę także odbyć kilka solowych koncertów w Pałacu "Ukraina" w Kijowie. Byłam mile zaskoczona, kiedy na początku tego roku do mojego biura przysłana została nagroda z brytyjskiej stacji radiowej "Eurovision Song Contest Radio" [Radio Konkursu Piosenki Eurowizji]. Słuchacze tej stacji nagrodzili mnie nagrodą "Najlepszej Wokalistki 2008" za piosenkę "Shady Lady". Nie chcę wyprzedzać zdarzeń ani czynić niepotrzebnych obietnic, ale postaram się zrobić wszystko, co w mojej nocy, by nie spocząć na laurach.

Mike Halterman: Jakie są Twoje najlepsze wspomnienia z Konkursu? Jakich rad udzieliłabyś tegorocznym uczestnikom Eurowizji biorącym po raz pierwszy udział w tych zawodach?

Ani Lorak: Ponieważ uczestniczyłam w Eurowizji tylko w 2008 roku, bardzo dobrze wszystko pamiętam: w czasie trasy promującej mój występ odwiedziłam wiele krajów, w których nigdy nie byłam wcześniej. Spotkałam wspaniałych ludzi: Dimitrisa Kontopoulosa, Roberto Cavalliego; zyskałam nowych przyjaciół i fanów. [Roberto Cavalli zaprojektował diamentową sukienkę, którą miała na sobie Ani w czasie występu na Eurowizji — przyp. tłum.] Musiałam ciężko pracować, by osiągnąć to wszystko.

W Eurowizji odnalazłam samo serce tych zmagań. [Otrzymałam] "Artistic Award" [Nagrodę dla Najlepszego Artysty], przyznawaną najlepszemu uczestnikowi Konkursu; Raffaella Carrà zaprosiła mnie do swojego programu we włoskiej telewizji, a moje trasy koncertowe zaprowadziły mnie do najdalszych zakątków świata. Naprawdę polubiłam atmosferę konkursu. Wszyscy uczestnicy byli do siebie przyjaźnie nastawieni, szczęśliwi i pomagali sobie wzajemnie. To były naprawdę szczęśliwe tygodnie mojego życia.

Wszystkim uczestnikom Eurowizji życzę dużo inspiracji, wytrwałości, szalonej energii, ciężkiej pracy i wiary w siebie i własne umiejętności. To nie jest nieosiągalne; najważniejszą rzeczą jest skoncentrować się na byciu szczerym wobec publiczności.

Mike Halterman: Teledyski z tegorocznych występów przed Eurowizją dostępne są na stronie youtube.com/eurovision. Które z piosenek są Twoimi faworytami i jak sądzisz, kto ma największą szansę na zwycięstwo?

Ani Lorak: Mogę powiedzieć jedynie, że Eurowizja jest bardzo nieprzewidywalnym konkursem i przewidzieć cokolwiek jest bardzo ciężko. Zdaję sobie sprawę, że w tym roku w Moskwie będzie wielu profesjonalnych artystów takich jak Sakis Rouvas czy Patricia Kaas. Najważniejszą rzeczą jest wejść na scenę i dać z siebie 200% dla swojego kraju. Życzę szczęścia wszystkim uczestnikom, ale jako patriotka będę kibicować mojemu krajowi.

Mike Halterman: Czy istnieją jakieś cele, których nie osiągnęłaś jeszcze w swojej karierze, a chciałabyś je osiągnąć?

Ani Lorak: Mamy na Ukrainie takie przysłowie: "Jeśli chcesz, by Bóg się śmiał, opowiedz Mu o swych planach". Ważne jest, bym miała wystarczająco dużo siły do [wykorzystania] moich zawodowych umiejętności, mojej kariery i ewentualnego osiągnięcia jakiś sukcesów. Ale to wszystko musi iść w parze z moim życiem osobistym. Chcę zrealizować się w obu tych sferach. Może stworzę własną linię ubrań.

Ale, co dla mnie bardzo ważne, każdego dnia będę podnosić poprzeczkę w rozwijaniu siebie jako piosenkarki i artystki. Najważniejsze: wszystko jest jeszcze przede mną i zrobię wszystko, by spełnić moje marzenia — mój Oscar wciąż na mnie czeka!

Marie N

Marija Naumova, występująca pod pseudonimem artystycznym Marie N, jest znana europejskiej publiczności jako zwyciężczyni Konkursu Piosenki Eurowizji w barwach Łotwy w 2002 roku z piosenką "I Wanna". W następnym roku wraz z Renārsem Kaupersem, reprezentantem Łotwy na Eurowizji 2000, poprowadziła Konkurs w Rydze. Obecnie 35-letnia Marie N koncentruje się na występowaniu w teatrze i stara się wykorzystać swój talent.

Mike Halterman: Nad czym obecnie pracujesz? Czego mogą oczekiwać od Ciebie w tym roku Twoi fani?

Marie N: Aktualnie studiuję w szkole aktorstwa w Paryżu, więc wszystkie moje plany dotyczą raczej teatru, ale zaczęłam także pracować nad moją nową płytą, którą, mam nadzieję, będę mogła zaprezentować publiczności pod koniec roku; na razie jest jednak za wcześnie, by o tym dyskutować. [uśmiech]

Mike Halterman: Jakie są Twoje najlepsze wspomnienia z Konkursu? Jakich rad udzieliłabyś tegorocznym uczestnikom Eurowizji biorącym po raz pierwszy udział w tych zawodach?

Marie N: Podczas tygodnia, który spędziliśmy przed finałem Eurowizji, spodobało mi się wszystko. Mieliśmy naprawdę mnóstwo zabawy. Atmosfera była naprawdę profesjonalna, uczestnicy przyjaźnie nastawieni... ale najbardziej emocjonującą częścią była nasza droga powrotna — podróż autobusem z Tallinna do Rygi w asyście policyjnego konwoju i ludzie czekający na nas przy drodze z kwiatami...

Jedyną moją radą jest cieszenie się z każdego momentu na Eurowizji, a szczególnie z tych trzech minut na scenie — to naprawdę coś wyjątkowego. [uśmiech]

Mike Halterman: Teledyski z tegorocznych występów przed Eurowizją dostępne są na stronie youtube.com/eurovision. Które z piosenek są Twoimi faworytami i jak sądzisz, kto ma największą szansę na zwycięstwo?

Marie N: Sądzę, że wiele z tych piosenek ma szansę na zwycięstwo, a wszystko zależy od [ilości] energii, jaką uczestnicy wniosą z nimi na scenę w czasie tego wyjątkowego wieczoru.

Mike Halterman: Które z zadań sprawiło Ci większą przyjemność, wygranie Eurowizji czy poprowadzenie jej w następnym roku? Podczas którego z nich denerwowałaś się bardziej i dlaczego?

Marie N: Oczywiście śpiewanie było bardziej przyjemne od prowadzenia, ponieważ śpiewając odpowiadasz wyłącznie za siebie, a prowadząc Konkurs odpowiadasz za jego całość. Życzę wszystkim uczestnikom wszystkiego najlepszego; bawcie się dobrze. [uśmiech]

Niels "Noller" Olsen

Niels Olsen, pseudonim "Noller" (na zdjęciu z lewej) i jego starszy brat Jørgen (po prawej) tworzą duet The Olsen Brothers. Znani w Danii od początku lat 70. XX wieku, stali się szerzej sławni wygrywając Konkurs Piosenki Eurowizji 2000 z piosenką "Fly on the Wings of Love". Obecnie 55-letni Niels Olsen wykorzystuje każdą szansę, by dać znać swojej publiczności, że jego wiek to tylko liczba, szczególnie jeśli chodzi o Eurowizję, która zdaje się faworyzować młodszych uczestników.

Mike Halterman: Nad czym obecnie pracujecie? Czego mogą oczekiwać od Was w tym roku Wasi fani?

Niels Olsen: [Obecnie] pracujemy nad nową płytą; [poza tym] do końca roku będziemy odbywać trasę koncertową w Norwegii, Szwecji i Danii, więc tego mogą od nas oczekiwać nasi fani. Płyta ukaże się w 2010 roku.

Mike Halterman: Jakie są Wasze najlepsze wspomnienia z Konkursu? Jakich rad udzieliłbyś tegorocznym uczestnikom Eurowizji biorącym po raz pierwszy udział w tych zawodach?

Niels Olsen: Najlepsze wspomnienia... ciężko powiedzieć... mamy naprawdę wiele wspaniałych wspomnień ze Sztokholmu. Nigdy nie zapomnimy ogromu miłości, jaką wyraziła wobec nas zaraz po Sztokholmie publiczność ze wszystkich krajów Europy, ani reakcji szwedzkich fanów podczas występu. À propos, zaraz po pierwszym występie powiedziałem do mojego brata: "No, Jørgen, myślę, że możemy mieć hit w Szwecji!"

"Nowym" artystom na Eurowizji powiedziałbym: pamiętajcie, że nie jesteście centrum Wszechświata, a w perspektywie świata sytuacja, kiedy przegracie Eurowizję, nie będzie taka zła. Trzymajcie się blisko tych, których kochacie i starajcie się wciągać [do swojego życia] tych, którym ufacie, a nie tych, którzy obiecują wam złote góry. W naszym przypadku mieliśmy tego samego menedżera przez 35 lat, z naszym przyjacielem i producentem Stigiem Kreutzfeldtem pracowaliśmy przez 25 lat, i tak dalej. Przez te 35 lat wypromowaliśmy wspólnie z tymi fantastycznymi przyjaciółmi wiele hitów.

Mike Halterman: Teledyski z tegorocznych występów przed Eurowizją dostępne są na stronie youtube.com/eurovision. Które z piosenek są Twoimi faworytami i jak sądzisz, kto ma największą szansę na zwycięstwo?

Niels Olsen: Cóż, nie słyszałem jeszcze wszystkich tych piosenek, ale osobiście podoba mi się piosenka duńska, brytyjska i szwedzka. Ale tak jak powiedziałem, nie słyszałem jeszcze wszystkich z nich.

Mike Halterman: Duńska wersja piosenki, z którą wygraliście Eurowizję, głosi, że kobiety "mają się lepiej wraz z upływem czasu". Które z kobiet ze świata rozrywki uosabiają takie stwierdzenie i dlaczego?

Niels Olsen: Osobiście uważam, że moja żona jest ciągle piękną kobieta, ale tak jak powiedziałeś, "mieć się lepiej wraz z upływem czasu" to niezbyt fortunne określenie. Moja żona ciągle jest pełną życia, atrakcyjną kobietą i oboje wciąż kochamy życie. Uważam też, że taka kobieta jak Annie Lennox może być piękna, mimo że przekroczyła pięćdziesiątkę. (Przepraszam, wiem, że nie powinno się dyskutować o wieku kobiet. Przepraszam, panno Lennox.)

Hanna Pakarinen

Hanna Pakarinen pochodzi z Lappeenranty w Finlandii. W swoim kraju zyskała sławę zwyciężając w programie Idols [fińska wersja polskiego Idola] w 2004 roku. W 2007 została wybrana na reprezentantkę Finlandii podczas konkursu w stołecznych Helsinkach, gdzie zajęła 17. miejsce z piosenką "Leave Me Alone." Jej najnowsza płyta zyskała w tym roku status złotej. Całkowita sprzedaż płyt 28-letniej Hanny przekroczyła już poziom 180 tysięcy.

Mike Halterman: Nad czym obecnie pracujesz? Czego mogą oczekiwać od Ciebie w tym roku Twoi fani?

Hanna Pakarinen: Na początku tego roku wydałam moją nową płytę "Love in a Million Shades" i teraz promuję ją, dając koncerty w Finlandii.

Mike Halterman: Jakie są Twoje najlepsze wspomnienia z Konkursu? Jakich rad udzieliłabyś tegorocznym uczestnikom Eurowizji biorącym po raz pierwszy udział w tych zawodach?

Hanna Pakarinen: Sądzę, że najwspanialszym wspomnieniem z Eurowizji jest moment, kiedy weszłam na scenę podczas finału. To było niesamowite! Ciężko jest cokolwiek doradzić, ale sądzę, iż najważniejsze jest to, by być sobą i bawić się dobrze. [uśmiech]

Mike Halterman: Teledyski z tegorocznych występów przed Eurowizją dostępne są na stronie youtube.com/eurovision. Które z piosenek są Twoimi faworytami i jak sądzisz, kto ma największą szansę na zwycięstwo?

Hanna Pakarinen: Oczywiście uważam, że najlepszą piosenką jest piosenka fińska! [śmiech] Ciężko przewidzieć, kto wygra; jak co roku — niczego nie możesz być pewien!

Mike Halterman: Poza muzyką, jakie są rzeczy najbliższe Twojemu sercu? W jaki sposób chciałabyś wykorzystać swoją popularność, by pomóc innym?

Hanna Pakarinen: Oczywiście moja rodzina i przyjaciele, moje miasto i jezioro, które się tam znajduje. Nieszczególnie podoba mi się rola autorytetu, ale staram się czynić, co w mojej mocy, pokazując i mówiąc moim fanom, że najważniejsze jest, by kochać siebie i być sobą. I, oczywiście, zawsze sobie ufać!

Charlotte Perrelli

Charlotte Perrelli, właściwie Charlotte Nilsson, była członkiem dwóch popularnych w Szwecji "dansbandów" przed wygraniem z piosenką Take Me to Your Heaven Konkursu Piosenki Eurowizji w 1999 roku. Szybko została najbardziej popularną w Szwecji artystką śpiewającą solo i wydała sześć albumów, które znalazły się w szwedzkim Top 40. W 2008 roku wróciła do Eurowizji z piosenką "Hero"; została uratowana decyzją jury podjętą w ostatniej minucie i ostatecznie zajęła niskie 18. miejsce pośród 25 krajów biorących udział w finale Konkursu. Dziś 34-letnia, Charlotte Perrelli opowiada o swoich osiągnięciach i najwspanialszych momentach ostatniej dekady.

Mike Halterman: Nad czym obecnie pracujesz? Czego mogą oczekiwać od Ciebie w tym roku Twoi fani?

Charlotte Perrelli: Aktualnie szukam piosenek, które ukażą się na mojej nowej płycie. Jestem także jurorką w telewizyjnym programie "Talang" [Talent, szwedzki odpowiednik polskiego Mam talent! — przyp. tłum.]. Moi fani mogą oczekiwać nowej płyty, która, mam nadzieję, ukaże się jeszcze w tym roku.

Mike Halterman: W Eurowizji brałaś udział dwukrotnie, wygrywając w roku 1999 i śpiewając ponownie w zeszłym roku. Jakie są Twoje najlepsze wspomnienia z obu tych występów?

Charlotte Perrelli: Zwycięstwo w Jerozolimie w 1999 roku było oczywiście niesamowitym uczuciem. Najzabawniejszym momentem było, kiedy Dana [International] wywróciła się na scenie. To było nieprawdopodobne i było mi jej naprawdę żal. Z zeszłego roku posiadam bardzo dużo wspomnień. Wszystko tak bardzo się różniło od '99 roku. [Wszystko było] dużo większe!

Mike Halterman: Teledyski z tegorocznych występów przed Eurowizją dostępne są na stronie youtube.com/eurovision. Które z piosenek są Twoimi faworytami i jak sądzisz, kto ma największą szansę na zwycięstwo?

Charlotte Perrelli: Lubię wiele tegorocznych piosenek, ale uważam, że wygra Norwegia.

Mike Halterman: Która z nagranych przez Ciebie piosenek jest Twoją ulubioną?

Charlotte Perrelli: Hmm. Lubię wiele moich piosenek, a "Black and Blue" z mojej ostatniej płyty jest [chyba szczególnie] wspaniała. Napisał ją Fredrik Kempe. Uwielbiam jej tekst.

Sirusho

Sirouhi Haroutunyan, pseudonim Sirusho, jest jedną z najbardziej popularnych piosenkarek w Armenii od kied w wieku 13 lat wydała swoją pierwszą płytę. W 2008 roku reprezentowała Armenią na Eurowizji, zajmując czwarte miejsce z piosenką "Qélé, Qélé". Dziś 22-letnia, Sirusho jest bliska ukończenia swych studiów magisterskich; nie przestała jednak nagrywać i koncertować.

Mike Halterman: Nad czym obecnie pracujesz? Czego mogą oczekiwać od Ciebie w tym roku Twoi fani?

Sirusho: Aktualnie pracuję nad kilkoma dużymi projektami, w tym piosenką "Time to Pray", która powstała we współpracy z moimi znajomymi z Eurowizji, Boazem Mauda i Jeleną Tomašević. Piosenka ta jest protestem przeciwko wojnie, a jej anglojęzyczny tekst napisany został przez Prezydenta Izraela, Szymona Peresa. Pracuję też nad moją czwartą płytą, która ukaże się w lecie. [Niedawno] wydałam nową piosenkę po grecku, "Erotas", która jest już numerem jeden na wszystkich armeńskich listach przebojów. Moi fani są silni, a ciężka praca dla nich to sama przyjemność.

Mike Halterman: Jakie są Twoje najlepsze wspomnienia z Konkursu? Jakich rad udzieliłabyś tegorocznym uczestnikom Eurowizji biorącym po raz pierwszy udział w tych zawodach?

Sirusho: Eurowizja to festiwal wielkiej zabawy. Nie chcę nazywać go konkursem, ponieważ [jego] uczestnicy zostają przyjaciółmi. Życzę wszystkim uczestnikom, by dobrze się bawili i nie czuli strachu. Eurowizja może dać i zabrać tak wiele; wyniosła moją karierę na nowy poziom, [dzięki temu] mam fanów i pracuję w całej Europie — to cudowne.

Mike Halterman: Teledyski z tegorocznych występów przed Eurowizją dostępne są na stronie youtube.com/eurovision. Które z piosenek są Twoimi faworytami i jak sądzisz, kto ma największą szansę na zwycięstwo?

Sirusho: Spotkałam niektórych uczestników tegorocznej Eurowizji w różnych krajach, gdzie odbywałam gościnne koncerty, a oni promowali swoje piosenki. Nie widziałam wszystkich występów, więc nie mogę oceniać. Poza tym, Eurowizji to niespodzianki; to właśnie czyni ją interesującą.

Mike Halterman: Zamierzasz otrzymać tytuł magistra na kierunku stosunków międzynarodowych. Jak zamierzasz wykorzystać ten tytuł? Gdybyś [jutro] musiała przestać śpiewać, w jakiej branży chciałabyś pracować?

Sirusho: Stosunki międzynarodowe interesowały mnie od zawsze. Lubię się uczyć. Chcę się ciągle uczyć, ale nawet nie myślę o rzuceniu mojej kariery. Urodziłam się z nią, jest ona sporą częścią mnie i nawet jeśli coś przytrafi się moim strunom głosowym, ciągle będę mogła pisać i produkować piosenki dla moich znajomych... [ale] dość tego; ciągle mam tak wiele do zaprezentowania mojej publiczności!

Tajči

Tajči, właściwie Tatjana Matejaš, stała się sławna w Jugosławii w wieku 19 lat, kiedy jej piosenka "Hajde da ludujemo" otrzymała status diamentowej. Tatjana wykonała ją podczas Konkursu Piosenki Eurowizji 1990, który odbył się w mieście jej pochodzenia, Zagrzebiu; zajęła 7. miejsce. Wojna w byłej Jugosławii przerwała jej karierę, a Tajči przeniosła się do Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszka od 17 lat. Aktualnie wraz z mężem podróżuje po Stanach, wykonując muzykę chrześcijańską. W wieku 38 lat jest zachwycona "posiadaniem tego wszystkiego": własnej rodziny i możliwości tworzenia muzyki na własnych zasadach. Kariera Tajči opisana jest na jej stronie internetowej.

Mike Halterman: Nad czym obecnie pracujesz? Czego mogą oczekiwać od Ciebie w tym roku Twoi fani w Stanach Zjednoczonych i w Europie?

Tajči: Poza regularnymi trasami koncertowymi, których każdego roku odbywam cztery, pracuję nad show zatytułowanym "Need a Break", które jest połączeniem mojej muzyki duchowej i muzyki "codziennej". To coś w stylu tego, co przeżywają matki, z małżeństwem i dziećmi. To zabawne show. To, w czym jestem dobra, to opowiadanie historii. To jest to, jaka jestem; to, kim jestem. To dlatego muzyka pop nie była dla mnie jako artystki dobrym rozwiązaniem. Ten format jest dla mnie odpowiedni, spełniam się w nim; jestem nim zachwycona i tylko czekam, by móc go wykonać, by być zdolną do odkrywania nowych stylów muzycznych.

Mam także nadzieję na odwiedzenie Zagrzebia w tym roku i zaprezentowanie [publiczności] mojej muzyki. Sądzę, że już czas. Mieszkam poza Zagrzebiem od 17 lat, a oni ciągle grają moją starą muzykę; czasami udzielam tam wywiadów w radio i telewizji... Nie wiem, [uważam że] już czas, by zobaczyli, co robię dziś. Każdy może obejrzeć moją twórczość on-line, jednak najlepiej wychodzą mi występy na żywo; jest tyle siły i energii, których nie można zobaczyć w nagraniu czy filmie. Sytuacja jest inna, kiedy występujesz na żywo. Chcę pokazać im moją muzykę i powiedzieć: "Rodacy, moi fani, taka właśnie jestem dziś. Taka stałam się przez ostatnie 17 lat".

Mike Halterman: Jakie są Twoje najlepsze wspomnienia z Konkursu? Jakich rad udzieliłabyś tegorocznym uczestnikom Eurowizji biorącym po raz pierwszy udział w tych zawodach?

Tajči: Naprawdę polubiłam występy, polubiłam energię, [to, że] wszyscy przychodzili i śpiewali razem, dyskutując o swoich karierach. To był najważniejszy punkt programu. Nie interesowały mnie aspekty prasowe czy polityczne, ale jest tak wiele rzeczy, o których można myśleć, [przecież] patrzy na Ciebie cały [Twój] kraj. Nie sądze, by taki konkurs mógł dotyczyć wyłącznie muzyki, to bardziej [wydarzenie] polityczne. Zawsze, kiedy odbywa się takie wydarzenie jak Eurowizja, dochodzą do tego takie rzeczy [jak polityka].

W czasie, kiedy brałam udział w Eurowizji, byliśmy w trakcie Jesieni Ludów i byłam ostatnim reprezentantem Jugosławii przed jej upadkiem. Sytuacja była bardzo napięta i podniosła, a ja byłam tak młoda, by musieć przeżyć to wszystko. Było to niesamowite doświadczenie, o którym zawsze będę pamiętać. Noc mojego życia — w każdym razie, jedna z nich.

To także bardzo emocjonujące, ponieważ piosenkarz, który wygrał w tamtym roku, śpiewał o jednoczącej się Europie. To była wtedy idealna piosenka. Po tym, jak wygrał, w zielonym pokoju, wyciągnął z bukietu różę, wręczył ją mnie i powiedział mi kilka komplementów. Dla 19-letniej dziewczyny znaczyło to naprawdę wiele.

Moją radą jest: bawcie się dobrze i róbcie to z sercem. Nie róbcie tego tylko po to, by wygrać, ani po to, by rozpocząć światową karierę, ale dlatego, że to kochacie i jesteście w tym dobrzy. Możecie być dla kogoś inspiracją i będzie to więcej, niż tylko dostarczanie rozrywki.

Mike Halterman: Teledyski z tegorocznych występów przed Eurowizją dostępne są na stronie youtube.com/eurovision. Które z piosenek są Twoimi faworytami i jak sądzisz, kto ma największą szansę na zwycięstwo?

Tajči: Ponieważ jestem właśnie w środku trasy koncertowej, tylko przejrzałem te piosenki, muszę jednak przyznać, że ich jakość jest fantastyczna. Sądzę, że mogłabym spakować walizki i spędzić lato w Europie, bo zapowiada się lato naprawdę wspaniałej muzyki klubowej!

Mam słabość do państw, których reprezentanci śpiewają w języku ojczystym. Widzę, jak wykonują partie taneczne i starają się zawrzeć w swojej muzyce elementy etniczne i bardzo mi się to podoba. Bardzo lubię reprezentanta Norwegii, sądzę, że jest bardzo szczery i nie wyglądało, żeby grał cokolwiek, był tylko sobą. Jego piosenka jest przyjemna i beztroska. Jest też naprawdę przystojny i wytwarza wokół siebie dobrą aurę. Miał w sobie tak wiele energii i od razu mnie porwał; sposób, w jaki się poruszał i śpiewał od razu mnie przyciągnęły.

Uwielbiam także piosenkę z Malty, bardzo lubię ballady. Chiara Siracusa ma piękny głos. I Cypr, ona też mi się podoba. Lubię też piosenkę z Francji, ponieważ ogólnie podoba mi się język francuski. Bośnia też ma dobrą piosenkę; widać, że ma w sobie to charakterystyczne uczucie, które spotyka się w bośniańskich piosenkach i które widocznie dla nich działa. Chorwacja [jakoś specjalnie] mnie nie zachwyciła, ale jestem dumna, że zdecydowali się śpiewać po chorwacku, nawet jeśli dla niektórych nie brzmi to tak ładnie, jak po angielsku. Moje nastawienie do reszty piosenek można określić tak: "Piękne, ale już to widziałam".

Wszystko wygląda tak, jak w Hollywood, pewnie z powodu czasów, w jakich żyjemy. Wszystkie kobiety są takie ładne, a ich włosy i makijaż są idealne, że czuję się [przy nich] starszą panią; ciągle brakuje mi jednak postaci z innych części świata. Wyraźnie widać wpływ Hollywood i zachodniego przemysłu muzycznego. Zmieszanie się Wschodu i Zachodu [w jedną całość] było nieuchronne, chciałabym jednak ujrzeć w tym wszystkim elementy lokalne. Chodzi o to, by znaleźć w świecie swoje miejsce i swoją tożsamość jako państwo.

Poświęcam się pracy wolontariackiej i uczę dzieci z lokalnej szkoły tańców etnicznych. Aktualnie mieszkam w Midweście, wcześniej mieszkałam w Los Angeles i Nowym Jorku, gdzie ludzie są mniej świadomi istnienia grup etnicznych. Uczę dzieci tych tańców, by uświadomić je, co się traci, tworząc nowy rodzaj kultury i nowe rodzaje muzyki. Uczę też dzieci adoptowane z innych krajów i czasami zastanawiam się, czy kiedykolwiek będą w stanie śpiewać np. po bułgarsku czy włosku?

Moje dzieci są w połowie amerykańskie i w połowie chorwackie i widzę, jak moje życie, bycie "zglobalizowanym" i utrata folkloru i kultury etnicznej [wpływa na nie]. Staram się uczyć moje dzieci języka i tańca chorwackiego, bo to sposób, w jaki dorastałam.

Mike Halterman: Oglądałem na YouTubie poświęcony Tobie film dokumentalny i zauważyłem jeden z komentarzy, którego autor prosił Cię, byś "nie zapominała o swoim domu, Chorwacji" i wróciła tam, ponieważ Twoi fani tęsknią za Tobą. Czy teraz, kiedy ustawiłaś już sobie życie w Ameryce, bierzesz w ogóle pod uwagę przeniesienie się z rodziną do Chorwacji? Do którego kraju czujesz się bardziej przywiązana i dlaczego?

Tajči: Kiedy moje dzieci będą już nastolatkami, chcę zabrać je przynajmniej na rok do Chorwacji, by pokazać im mój kraj i by mogły nauczyć się tam paru rzeczy. Ale nie wiem, kiedy już wyjedziesz, trudno jest Ci wrócić. Tęsknię za moim krajem, za moją historią. Tęsknię za moimi korzeniami. Tęsknię za wpadaniem na przyjaciół i dyskutowaniem o szkole średniej czy szkole podstawowej, za rzeczą, której nie możesz robić będąc na emigracji. Uwielbiam to, co robię i uwielbiam to, co Ameryka ma do zaoferowania i to, co już mi zaoferowała. Jest pewien rodzaj wolności, którą możesz posiadać tutaj, a której nie mógłbyś posiadać w mniejszym państwie.

Zawsze będę Chorwatką, niezależnie od tego, jak długo tutaj zostanę. Kiedy wracam do domu do Chorwacji, naprawdę czuję się jak w domu, ale kiedy wracam do Ameryki, odczuwam to samo uczucie. Sądzę, że muszę powiedzieć, iż można czuć się "jak w domu" wszędzie, jeśli ma się w sobie pokój. Można tęsknić za wieloma rzeczami, jakich się doświadczyło w niektórych miejscach, i naprawdę tęsknię za Chorwacją. Chcę pokazać moim dzieciom miejsca, w których dorastałam i parki, w których się bawiłam. Może to trochę sentymentalne, nie wiem. Mam dobre życie, mam męża i dzieci i uwielbiam tworzyć muzykę, na jaką mam ochotę, bez umów czy obowiązków. Jestem szczęśliwa.

Źródła